Korona Kielce brutalnie sprowadzona na ziemię. "Nie dało się niczego wycisnąć"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Kamil Kuzera
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Kamil Kuzera
zdjęcie autora artykułu

Takiego lania w Grodzisku Wlkp. Korona nie mogła się spodziewać. Kielczanie przegrali z Wartą Poznań aż 1:5, a ich trener nie krył goryczy.

W tym artykule dowiesz się o:

Beniaminek dobrze rozpoczął rundę wiosenną i do starcia z zielonymi przystępował ze sporymi nadziejami. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i podopieczni Kamila Kuzery wrócą do domu nieprawdopodobnie poobijani.

- Nie ma czego podsumowywać. Mecz nam kompletnie nie wyszedł. Były momenty, w których wydawało się, że łapiemy swój rytm, ale w tych momentach przeciwnik strzelał gole - podsumował na konferencji prasowej szkoleniowiec Korony.

- Gratuluję Warcie, wygrała zasłużenie. My mieliśmy zbyt mało argumentów. Popełniliśmy też zbyt dużo błędów, by cokolwiek z tego meczu wycisnąć. Mamy wiele refleksji, ale też ogromną motywację do dalszej roboty. Nic się nie skończyło - wręcz przeciwnie. Trzeba zakasać rękawy i wycisnąć z rundy wiosennej, ile się da - dodał Kuzera.

Takimi występami kielczanie utrzymania sobie nie zapewnią. - Sposób, w jaki traciliśmy gole, jest niedopuszczalny. Musimy nazywać rzeczy po imieniu, bo tylko tak można iść do przodu. Walka o utrzymanie dopiero się jednak zaczęła i to też powiedziałem zawodnikom w szatni. Ten zespół potrzebuje ogromnego wsparcia. Dlatego dziękuję naszym kibicom, którzy przyjechali do Grodziska i mimo wysokiej porażki, dodawali nam otuchy - zakończył Kuzera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty