Początek rundy wiosennej nie układa się po myśli Korony Kielce. Przed tygodniem przegrała w Warszawie 2:3, będąc zespołem wyraźnie słabszym do 60. minuty. Wtedy coś w kieleckiej drużynie drgnęło i dwie bramki zdobył Jewgienij Szykawka. Teraz zadanie wcale nie będzie łatwiejsze, ponieważ Korona, wprawdzie przed własną publicznością, zagra z Cracovią, która chce wykonać kolejny krok do czołówki. Gospodarze są na ostatnim miejscu, biją się o utrzymanie i muszą szukać punktów w każdym spotkaniu, niezależnie od klasy rywala.
- Analiza była intensywna. Wiemy, jakie popełniliśmy błędy i przede wszystkim wiemy, jakie są w naszym zespole rezerwy. Od pierwszej minuty musimy brać sprawy w swoje ręce. Nie może być bojaźni w naszej grze, a odwaga, zdecydowanie i chęć rozstrzygania meczów od pierwszych minut - powiedział trener Kamil Kuzera na konferencji prasowej.
Cracovia tydzień temu wygrała z Górnikiem Zabrze 2:0, strzelając gole po dwóch stałych fragmentach gry. - Cracovia ma silnych zawodników, którzy dają dużo energii przy stałych fragmentach. Trzeba się mocno na tym skoncentrować, bo to może ustawić mecz. Musimy być odpowiedzialni, zdecydowani i chętni do wygrywania pojedynków - dodał Kuzera.
ZOBACZ WIDEO: Tego dawno nie było. Fernando Santos kompletnie zaskoczył
W Kielcach liczą przede wszystkim na Szykawkę, który po dwóch golach w Warszawie wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Pewnym zmartwieniem może być natomiast postawa Bartosza Śpiączki, który nie zdobył bramki od 662 minut. Po raz ostatni trafił w sierpniu.
- Porozmawialiśmy w cztery oczy. Widzę u niego chęć do rywalizacji, a przy tym ogromną odpowiedzialność, którą on czuje na sobie. Był sprowadzany do Korony pod kątem tego, że ma liczby, zdobywa bramki, natomiast tutaj, nazwijmy to delikatnie, lekko przycięło. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Pracuje dla zespołu. Musi jednak trochę wyczyścić głowę, skoncentrować się i myśleć przede wszystkim pozytywnie. Cały czas w niego wierzę - stwierdził trener Kuzera.
Korona to zdecydowanie najsłabszy zespół w tym sezonie. Zdobyła zaledwie trzynaście punktów, od jedenastu kolejek nie wygrała w Ekstraklasie, a do bezpiecznej strefy traci aż siedem punktów. - Zdajemy sobie sprawę, że każdy nasz mecz jest małym finałem i musimy je wygrywać. Nie obawiam się, że sytuacja zestresuje zawodników. Znamy swoją wartość i wartość przeciwnika. Trzeba po prostu wyjść i grać. Stres był, jest i będzie - podsumował trener Korony.
Początek meczu Korona Kielce - Cracovia w poniedziałek o godz. 19.
CZYTAJ TAKŻE:
Lewandowski podsumował mecz. Wystarczyły dwa słowa
Nerwy trenera Lecha, niedosyt i nadzieja w Miedzi