To był znakomity występ Piotra Żyły. Polak po raz kolejny w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich zameldował się w czołówce. W niedzielnym konkursie w Willingen zajął czwarte miejsce, a na uwagę zasługuje zwłaszcza jego znakomity skok z finałowej serii.
- Fajna próba. Nie było czasu się tu rozskakać, w piątek za bardzo się nie udało, w sobotę od razu kwalifikacje, a potem pierwsza seria. Jestem zadowolony, dość szybko złapałem czucie - powiedział polski skoczek.
Po pierwszej serii Żyła zajmował 11. miejsce. W drugiej oddał jednak bardzo dobry skok w trudnych warunkach. Uzyskał 138 metrów, co pozwoliło mu przez długi czas rozsiąść się na fotelu lidera i awansować aż o siedem miejsc.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
- Jak się skoczy naprawdę dobrze i się awansuje to na pewno jest to miłe. Od czwartego miejsca było jednak dość ciasno. Czołowa trójka w pierwszej serii za bardzo odskoczyła - wyjaśnił Żyła.
Jego próby były znacznie lepsze niż w piątkowym treningu oraz kwalifikacjach tuż przed konkursem. W sobotę w serii eliminacyjnej Polak zajął dopiero 25. miejsce.
- Skok w pierwszej serii był na czucie. Po piątkowym treningu i kwalifikacjach stwierdziłem, że nic nie będę robił, bo wtedy przynajmniej nie zepsuję. I tak jakoś się udało - tłumaczył zawodnik.
Czy w niedzielę Polak podejdzie do konkursu jeszcze bardziej nabuzowany pozytywną energią? - Nie mogę za dużo mieć energii. Muszę powoli budować i trafić w odpowiedni czas. Jak za mocno chce, to później to nie idzie i wychodzi tak, jak w kwalifikacjach - zakończył Piotr Żyła.
Czytaj więcej:
Szokujące wyznanie skoczka. "Oszukują wszyscy"