Ponad dwieście rozegranych meczów w Sparcie Praga, kilkanaście występów w młodzieżowych i debiut w seniorskiej reprezentacji Czech. Na papierze Michal Sacek wydaje się mieć wiele argumentów aby zostać nie tylko gwiazdą Jagiellonii Białystok, ale także jednym z wyróżniających się piłkarzy PKO Ekstraklasy.
26-latek podpisał kontrakt do 30 czerwca 2025 roku z podlaskim klubem. - To dla mnie szansa. Cieszę się, że mogę tu być. (...) Mam nadzieję, że osiągniemy razem sukcesy - skomentował w wypowiedzi dla jego oficjalnej strony internetowej.
Sacek okazję do debiutu w Jagiellonii już w wyjazdowym meczu z Widzewem Łódź zaplanowanym na piątek, 3 lutego, na godz. 20:30. Działacze dopełnili już wszystkich formalności związanych z jego pozyskaniem, a sam zawodnik ma za sobą pierwszy trening z nową drużyną.
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz myślał, że dobrze ustawił mur. Ależ uderzył!
"Nie pokazał maksymalnego potencjału"
Przez całą profesjonalną karierę Sacek był dotąd związany ze Spartą. Trafił do niej jako junior i dość szybko przeszedł drogę z drużyny młodzieżowej do pierwszego zespołu. Zadebiutował w 2016 roku, a już kilka miesięcy później udało mu się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. - Jako wychowanek szybko stał się ulubieńcem kibiców - opowiada nam dziennikarz David Sobisek ze stacji telewizyjnej O2 TV Sport.
- Fani cenili go za charakter i mentalność. Poza boiskiem był miłym i grzecznym chłopakiem, a na placu gry pokazywał dużą pewność. Potrafił dostosować się do wielu ról i zagrać na kilku pozycjach: defensywny, środkowy czy ofensywny pomocnik albo prawy obrońca. Nigdy nie zawodził, nie poddawał się presji. Moim zdaniem nigdy jednak nie był czołowym zawodnikiem praskiej ekipy - dodaje dziennikarz Michal Kvasnica z gazety Denik Sport.
W pierwszych latach gry w Sparcie Sacek miał problemy z utrzymaniem pewnego miejsca w podstawowym składzie. Nie pomagały mu kolejne kontuzje. Ze względu na uniwersalność uważano go też za świetne zabezpieczenie dla bardziej doświadczonych kolegów i wręcz idealnego zmiennika. - Przełom nastąpił w sezonie 2019/20. W ciągu dwóch lat spisywał się świetnie i wyglądało na to, że zostanie kluczowym graczem zespołu, ale tak się nie stało. Myślę, że cały czas nie pokazał maksymalnego potencjału - uważa Sobisek.
Wzorowy "box-to-box"
W Sparcie Sacek najczęściej występował w środku pomocy, choć dość często ustawiano go również na prawej obronie. Podobnie było w młodzieżowych reprezentacjach Czech. - To typowy "box-to-box". Ma odpowiednie warunki fizyczne. Może nie jest najsilniejszy na placu gry, ale bardzo dobrze czyta grę i umie zdobywać drugie piłki. Jeśli musi występować w defensywie to sobie radzi, lecz z pewności nie jest to dla niego idealna pozycja. Lepiej idzie mu tam w roli bardziej skupionej na tyłach niż dynamicznego wahadłowego - ocenia Sobisek.
- Michal zazwyczaj gra bezpiecznymi podaniami i nie jest szczególnie groźny w ostatniej tercji boiska oraz w okolicach pola karnego. Ma jednak duży wpływ na ofensywę. Jego mocną stroną jest gra z piłką i zdobywanie przestrzeni. Potrafi przebiec tak 20, 30 czy 40 metrów - uzupełnia nasz rozmówca.
Podobne przemyślenia ma Kvasnica. - Największy atut Sacka to zdecydowanie szybki bieg z piłką. Lubi dryblować, przechodzić do przodu. Potrafi robić akcje, w których dostarczał futbolówkę od własnej pod przeciwną bramkę. Ponadto ceniono go w Sparcie za to jak świetnie łączy linie defensywną i ofensywną - zauważa.
Jagiellonia ma być wyzwaniem
W Sparcie Sacek zdobył doświadczenie nie tylko na czeskich boiskach, ale także rozgrywkach m.in. Ligi Europy czy eliminacjach Ligi Mistrzów. Ponadto z reprezentacją młodzieżową wystąpił na Mistrzostwach Europy U-21 2017 i kilkukrotnie powoływano go do kadry narodowej seniorów. Mimo to nigdy nie udało mu się odejść do lepszej ligi, choć zainteresowanie nim wyrażały nawet kluby z najlepszych lig świata jak np. Spezia Calcio.
Czech nigdy nie naciskał na transfer. Być może dlatego, że zazwyczaj był jednym z ulubieńców trenerów drużyny z Pragi. Wszystko zmieniło się jednak latem ubiegłego roku, gdy Pavla Vrbę zastąpił Brian Priske. Ten nie tylko sprowadził kilku zawodników mogących grać na prawej obronie i w środku pomocy, ale też w ogóle przestał stawiać na tego zawodnika aż w końcu przesunął go do rezerw.
Na początku roku Sacek zdał sobie sprawę, że nie ma przyszłości w Sparcie i odejście będzie jedynym wyjściem z sytuacji. Wkrótce pojawiła się oferta z Jagiellonii, która okazała się dla niego niemal wybawieniem. - Transfer do Polski wydaje się bardzo dobrym ruchem z jego strony. Zyska nowe wyzwanie, a jeśli tylko jego ekipa będzie starała się grać piłką to na pewno pokaże w niej swoje walory i będzie w niej ważną postacią - uważa Sobisek.
Reprezentacja? Jest warunek
Warto zauważyć, że we wrześniu 2021 roku Sacek wreszcie doczekał się debiutu w reprezentacji Czech wchodząc na boisko na ostatnie 14 minut meczu towarzyskiego z Ukrainą (1:1). Więcej szans selekcjoner Jaroslav Silhavy mu jednak nie dał. Niemniej transfer do Jagiellonii może ponownie pozwolić zwrócić na niego uwagę. Tym bardziej, że z tego zespołu powoływani do szerokiej kadry byli już Martin Pospisil i Tomas Prikryl.
- Nie sądzę aby Michal miał szanse na powrót do drużyny narodowej. Co prawda Petr Schwarz niedawno dostał powołanie, Ponadto Czesi mają znacznie lepsze opcje na środek pomocy. W sumie jest tu największa rywalizacja: Soucek, Kral, Barak, bracia Sadilek, Holes, Kalvach, Krejci, Provod, Sevcik... Nie, nie ma szans - nie kryje Kvasnica.
Nieco bardziej wyważony w opinii jest Sobisek. - Wszystko tak naprawdę zależy od Sacka i selekcjonera. W przeszłości mieliśmy jednak kilku zawodników z Ekstraklasy w naszej reprezentacji, więc szansa powinna jednak istnieć. Jest jednak pewien prosty warunek. Piłkarz musi przede wszystkim grać, bo 233 minuty jakie zaliczył w tym sezonie na najwyższym poziomie to zdecydowanie za mało - podsumowuje.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Kolejny piłkarz Jagiellonii może trafić do Legii