Koszmarna gra Juventusu. Szczęsny i Milik nie pomogli

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: bezradny Wojciech Szczęsny przy bramce Dany'ego Moty
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: bezradny Wojciech Szczęsny przy bramce Dany'ego Moty

Juventus w szoku. Nie minęła pierwsza połowa i podopieczni Massimiliano Allegrego przegrywali 0:2 z Monzą. W poprawieniu wyniku nie pomogło wejście z ławki rezerwowych Arkadiusza Milika czy Dusana Vlahovicia. Wpadka stała się faktem.

Juventus próbuje walczyć o miejsce w europejskich pucharach niezależnie od punktów ujemnych za nieprawidłowości finansowe. Stara Dama kilkukrotnie zawiodła już swoich kibiców i w niedzielę na Allianz Stadium starała się pokazać, że projekt pod wodzą trenera Massimiliano Allegrego ma sens. Przeciwnikiem Bianconerich była Monza, z którą przegrali jesienią w Lombardii, ale zdążyli zrewanżować się jej częściowo w Pucharze Włoch.

Monza odpowiedziała na pierwsze ataki Juventusu i od razu zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Przyjezdni chcieli wcześnie pozbawić Wojciecha Szczęsnego szansy na zachowanie czystego konta. Piłka nawet znalazła się w bramce Polaka, ale nie było uznanego gola z powodu spalonego Gianluci Caprarego. To było ostatnie ostrzeżenie dla niemrawego uczestnika Ligi Europy.

Beniaminek nie zwalniał i w 18. minucie zdobył prowadzenie 1:0 zgodnie z przepisami piłkarskimi. Jose Machin uruchomił podaniem Patricka Ciurrię, a ten po obiegnięciu defensora miał bardzo dużo czasu wewnątrz pola karnego Bianconerich. W sytuacji sam na sam z Wojciechem Szczęsnym strzelił bezkompromisowo ponad Polakiem, ale pod poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze

Monza była konkretniejsza od ospale grającego przeciwnika. W 39. minucie beniaminek ponownie strzelił gola Wojciechowi Szczęsnemu. Zrobiło się 2:0 w Turynie. Dany Mota spokojnie zakończył atak Monzy, którego wcześniej nie potrafili przerwać Federico Gatti oraz Bremer. Asystował Carlos Augusto.

Gospodarze nie mieli nic do stracenia po powrocie z szatni na boisko i starali się o doprowadzenie do remisu. W jedenastce Juventusu doszło do aż trzech zmian personalnych. Na boisku pojawili się Matias Soule, Manuel Locatelli oraz Samuel Illing-Junior. Wszystko to miało pozwolić na powrót do meczu po nieudanej pierwszej połowie.

Początek drugiej części nie przyniósł przełomu, dlatego szkoleniowiec Juventusu wprowadził w 58. minucie kolejnego zmiennika, Arkadiusza Milika. Reprezentant Polski wszedł na boisko zamiast kompletnie bezproduktywnego Moisego Keana. To była przedostania deska ratunku trenera Massimiliano Allegrego, ponieważ ostatnim rezerwowym, który w 65. minucie wszedł na plac gry był powracający po kontuzji do grania Dusan Vlahović.

Gra Juventusu była równie nieefektywna z jego najbardziej rozpoznawalnymi napastnikami Milikiem i Vlahoviciem. Przez moment zanosiło się na gola kontaktowego i pełną pikanterii końcówkę spotkania, ale trafienie Bremera zostało wcześnie anulowane z powodu spalonego.

Juventus FC - AC Monza 0:2 (0:2)
0:1 - Patrick Ciurria 18'
0:2 - Dany Mota 39'

Składy:

Juventus: Wojciech Szczęsny - Federico Gatti, Bremer, Danilo - Mattia De Sciglio (65' Dusan Vlahović), Nicolo Fagioli (46' Matias Soule), Leandro Paredes (46' Manuel Locatelli), Adrien Rabiot, Filip Kostić (46' Samuel Iling-Junior) - Angel Di Maria - Moise Kean (58' Arkadiusz Milik)

Monza: Michele Di Gregorio - Armando Izzo, Pablo Mari, Luca Caldirola (69' Marlon) - Patrick Ciurria (77' Samuele Birindelli), Matteo Pessina, Nicolo Rovella (59' Stefano Sensi), Carlos Augusto - Jose Machin (77' Filippo Ranocchia), Gianluca Caprari (69' Andrea Petagna) - Dany Mota

Żółte kartki: Caprari, Sensi (Monza)

Sędzia: Gianluca Aureliano

Czytaj także: Kluczowe wejście Paulo Dybali w Pucharze Włoch
Czytaj także: Fiorentina niezagrożona w Pucharze Włoch. Rywal nie oddał celnego strzału

Źródło artykułu: WP SportoweFakty