We wtorek prezes PZPN Cezary Kulesza oficjalnie ogłosił, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Fernando Santos. Portugalczyk na tym stanowisku zastąpił Czesława Michniewicza, który na mundialu poprowadził kadrę do awansu do 1/8 finału. To był największy sukces polskiej piłki od 36 lat.
Od kilku dni było wiadomo, że nowym selekcjonerem zostanie zagraniczny trener. Potwierdził to zresztą sam Kulesza, który przyznał, że szkoleniowcy z Polski nie byli brani pod uwagę. Zdecydowano się na zatrudnienie Santosa, ale nie był on jedynym kandydatem.
W programie "Debata+" emitowanym na Canal+ Sport, sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski potwierdził, że rozpatrywano zatrudnienie Roberto Martineza. To były trener reprezentacji Belgii, który związał się z portugalską federacją. Tam na stanowisku selekcjonera zastąpił właśnie Santosa.
ZOBACZ WIDEO: Jak będzie chciał grać Fernando Santos? "Najważniejsza jest defensywa"
- Roberto Martinez na pewno byłby bardzo dobrym selekcjonerem. Trzeba powiedzieć, że rozważaliśmy tę kandydaturę. To nie jako zasłonę dymną, ale był jednym z kandydatów. Rozmawialiśmy z nim - powiedział Wachowski.
- O co się rozbiło? Pewnie o sam projekt, w porównaniu z Portugalią. To kwestia bazy treningowej, możliwości, osiągania sukcesów. Nie chcę powiedzieć, że ktoś wybrał prostszą drogę, ale to też jest istotne - dodał Wachowski.
Santos w nowej roli zadebiutuje 24 marca, kiedy to w ramach eliminacji Euro 2024 Polacy zmierzą się z Czechami. Trzy dni później Biało-Czerwonych czeka domowy mecz z Albanią. Grupowymi rywalami Polaków są także Wyspy Owcze i Mołdawia.
Czytaj także:
Trwa niemoc Bayernu. Fenomenalny gol zapobiegł kompromitacji
Nerwowo w Juventusie. Media: Szczęsny zagrożony karą