W piątek (20 stycznia) Dani Alves został zatrzymany przez policję z powodu podejrzenia o napaść na tle seksualnym, do której miało dojść w nocy z 30 na 31 grudnia 2022 r. w jednym z lokali nocnych w Barcelonie. Z zeznań poszkodowanej wynika, że piłkarz zamknął ją w łazience w strefie VIP klubu nocnego w stolicy Katalonii i tam zgwałcił. Piłkarz nie przyznaje się do postawionych zarzutów.
Alves trafił za kratki w piątek wieczorem. Przebywa w więzieniu Brians w Sant Esteve Sesrovires. O tym, że piłkarz ma zostać aresztowany zdecydował sąd. Były gwiazdor FC Barcelony nie ma możliwości wyjścia za kaucją.
Śledczy obawiają się, że istnieje ryzyko ucieczki, a możliwości ekonomiczne pozwalają mu na wyjazd do Brazylii, z którą Hiszpania nie ma umowy ekstradycyjnej. Alves w więzieniu może spędzić nawet kilka miesięcy, zanim rozpocznie się proces.
Jak informuje "Mundo Deportivo", powołując się na dziennikarkę Maykę Navarro, Alves był wstrząśnięty i przygnębiony po swojej pierwszej nocy za kratkami. "Był bardzo niekomunikatywny. Nie chciał odpowiadać na pytania zadawane przez śledczych" - czytamy.
"Gdy został przywieziony do więzienia, nie miał ze sobą telefonu, nie było z nim adwokata. Nie wykonał też połączenia, do którego miał prawo, gdyż nie pamiętał numeru żadnego z krewnych. W celi dostał tacę z obiadem, ale zjadł tylko trochę owoców" - dodano.
Czytaj także:
Niewdzięczna rola zmiennika Lewandowskiego. Na niego nie ma mocnych
"Jak ktoś mógł się na niego nabrać?". Wyśmiewany Holender wchodzi w buty Ronaldo
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki