Część mediów zapowiadało, że Antonio Mateu Lahoz po sezonie 2022/23 zakończy karierę i nie będzie już ubarwiał meczów piłki nożnej swoimi decyzjami. On sam nie zamierza jednak przedwcześnie zawieszać gwizdka na kołku i cały czas pozostaje do dyspozycji hiszpańskiej federacji.
Na urodzonego w Walencji arbitra spadła lawina krytyki po mistrzostwach świata w Katarze, a negatywne reakcje spotęgowała jego postawa podczas derbów Barcelony w sylwestrowe popołudnie. Wtedy nie mówiło się o grze FC Barcelony czy Roberta Lewandowskiego, bo na pierwszy plan wysunął się Mateu Lahoz, który kompletnie stracił panowanie nad spotkaniem i raz po raz wyciągał z kieszeni kartki. Żółtych pokazał aż szesnaście, a ponadto wyrzucił z boiska po jednym zawodniku z każdej drużyny.
Poniósł za to konsekwencje, ponieważ został odsunięty od dwóch kolejnych kolejek Primera Division oraz jednej rundy Copa del Rey. Teraz jednak wraca. Jak określił to dziennik "Marca", Hiszpan został wyciągnięty z zamrażarki.
Jak będzie wyglądać forma sędziego Lahoza po krótkiej przerwie? O tym przekonamy się w sobotę o godz. 14 podczas meczu Rayo Vallecano - Real Sociedad.
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
CZYTAJ TAKŻE:
Jan Urban o reprezentacji Polski i zagranicznych selekcjonerach. "Wielkiego wow nie było"
Gwiazdor cieniem samego siebie. Co się dzieje z Heung-Min Sonem?