Od wielu tygodni trwały spekulacje na temat przyszłości Bartosza Bereszyńskiego, który pokazał się z dobrej strony podczas mundialu rozgrywanego w Katarze. Sampdoria Genua ma niewielkie szanse na utrzymanie w najwyższej lidze, a kadrowicz był wyróżniającą się postacią swojej dotychczasowej drużyny.
Na początku stycznia kierownictwo SSC Napoli rozwiało wszelkie wątpliwości. Klub Neapolu sprowadził 30-latka na zasadzie wypożyczenia i zapewnił sobie możliwość transferu definitywnego. Polak nie ma szans na regularne występy w lidze, a jego szansą na pokazanie się na boisku miał być Puchar Włoch (zobacz relację z meczu-->).
Bereszyński we wtorek zagrał po raz pierwszy jako gospodarz na Stadio Diego Armando Maradona. Grał odważnie, ofensywnie, jednak włoskie media nie zostawiły na nim suchej nitki. Zarówno dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" jak i portalu tuttomercato.web ocenili jego występ na 5 w 10 stopniowej skali. To była najniższa nota w zespole.
ZOBACZ WIDEO: Kadra nas zniechęciła. "Są tam tylko przegrani"
"Zaczął źle, z problemami z kryciem przeciwników. W drugiej połowie wyglądał lepiej, ale na koniec całkowicie traci z oczu Afena-Gyana i Napoli traci bramkę na 2:2" - podkreśla włoskie źródło.
Dziennikarze podkreślali dodatkowo, że były piłkarz Legii Warszawa często gubił krycie i Leo Ostigard musiał po nim łatać dziury.
SSC Napoli kolejny mecz rozegra 21 stycznia na wyjeździe z Salernitaną, w której występuje inny reprezentant Polski - Krzysztof Piątek. Bereszyński pierwsze dwa mecze w Serie A dla nowego klubu przesiedział na ławce rezerwowych.
Zobacz także:
Lewandowski straci rywala w Barcelonie? Klub wycenił napastnika