W finale Superpucharu Hiszpanii doszło do drugiego w tym sezonie El Clasico. Pierwsze miało miejsce w połowie października, w meczu ligowym Real Madryt pokonał FC Barcelonę 3:1. Z tego też powodu Robert Lewandowski i spółka chcieli się zrewanżować rywalom za tamtą porażkę.
Katalończycy mogli otworzyć wynik meczu w 13. minucie. Polak otrzymał podanie, po którym zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Thibaut Courtois sparował jednak piłkę na lewy słupek, w efekcie czego udało mu się zatrzymać napastnika przeciwników.
Jednak 20 minut później Belg był już bezradny. Po podaniu Pedriego obrońcy Realu skupili całą uwagę na Lewandowskim, co wykorzystał wbiegający w pole karne Gavi. Wolnego kolegę wypatrzył Polak, który natychmiast posłał do niego piłkę. Ten opanował futbolówkę i zimną krwią umieścił ją w siatce uderzając obok interweniującego Courtoisa.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry pierwszej połowy obrońcy drużyny z Madrytu ponownie zgubili krycie. Tym razem niepilnowany w polu karnym był Lewandowski, do którego zagrał zdobywca pierwszego gola. Polak zrobił to co do niego należało i trafił niemal do pustej bramki, bowiem mocno spóźniony z interwencją był bramkarz Realu. Tym samym Gavi odwdzięczył się za wcześniejsze podanie swojego kolegi z drużyny, po którym to on umieścił piłkę w siatce.
Po pierwszej połowie FC Barcelona prowadzi z Realem Madryt 2:0 w rywalizacji o Superpuchar Hiszpanii. Na King Fahd International Stadium trwa show w wykonaniu Lewandowskiego oraz Gaviego, którzy w dwójkę wyprowadzili swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
Przeczytaj także:
Krzysztof Piątek dał o sobie znać. Polak z kluczowym podaniem [WIDEO]
Arvydas Novikovas wróci do PKO Ekstraklasy? "Widzę siebie w Polsce"
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)