Kilka tygodni temu Cristiano Ronaldo rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Manchesterem United. Było to pokłosie konfliktu pomiędzy portugalskim piłkarzem i sztabem szkoleniowym z Erikiem ten Hagiem na czele. Z biegiem czasu jasne stało się, że rozwiązaniem sporu jest jedynie odejście kogoś z nich.
Władze Czerwonych Diabłów porozumiały się z Ronaldo i ten stał się wolnym zawodnikiem. Choć został zaoferowany wielu klubom z Europy, to żaden z nich nie był w stanie sprostać jego finansowym wymaganiom. Problemów z tym nie mieli jednak saudyjscy szejkowie.
Ronaldo podpisał kontrakt z Al-Nassr. W klubie z Arabii Saudyjskiej ma zarobić nawet 200 milionów euro rocznie. To gigantyczne pieniądze, jakich nigdy wcześniej nie dostał żaden z piłkarzy. Portugalczyk po raz pierwszy w swojej karierze zagra poza Europą. Jednak dzięki lukratywnej umowie na grze na peryferiach futbolu zarobi fortunę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
Fani i dziennikarze z całego świata przypominają jednak jego słowa z wywiadu, jakiego udzielił w 2015 roku. Johnathanowi Rossowi mówił wtedy o tym, jak mają wyglądać jego ostatnie chwile w sporcie. Mówił, że planuje pograć przez sześć lub siedem sezonów.
- Chcę skończyć karierę na najwyższym poziomie. Chcę zakończyć z godnością, a więc w dobrym klubie. Nie w Stanach Zjednoczonych, Katarze czy Dubaju. To nie znaczy, że gra tam jest zła, ale nie widzę siebie tam - mówił Ronaldo. Fani zarzucają mu hipokryzję, zwłaszcza że w podobnym tonie wypowiadał się w wywiadzie z Piersem Morganem. - Mogę grać na najwyższym poziomie - twierdził.
Siedem lat temu uwagi miały odnosić się do ówczesnych gwiazd, które decydowały się na grę w MLS czy w Katarze. Mowa o Didierze Drogbie, Stevenie Gerrardzie, Franku Lampardzie, Andrei Pirlo czy Davidzie Villi.
Czytaj także:
Koniec spekulacji. Cristiano Ronaldo znalazł nowy klub
Barcelona wraca do gry. Jak wypadnie po przerwie?