W nie najlepszym stylu Biało-Czerwoni zdołali awansować do 1/8 finału mistrzostw świata, natomiast po powrocie piłkarzy z Kataru wybuchła tzw. "afera premiowa". Czesław Michniewicz nie może być pewny swojej przyszłości. PZPN nie skorzystał z klauzuli przedłużenia kontraktu z selekcjonerem.
Niewykluczone, że federacja znowu postawi na zagranicznego szkoleniowca. Piotr Świerczewski doskonale pamięta kadencję Paulo Sousy, natomiast nie widzi też wielu dostępnych opcji na polskim rynku trenerskim.
- Maciej Skorża dopiero rozpoczął pracę w Japonii. Henryk Kasperczak jest już chyba trochę za stary. Wielu polskich kandydatów nie widać. Nawet jeśli weźmiemy np. Włocha, będziemy grać tak samo jak za Michniewicza - przekonywał Świerczewski w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: Szef sędziów FIFA zachwycony Marciniakiem. Jego słowa Polak zapamięta na zawsze
Zdaniem byłego kadrowicza, podopieczni Michniewicza zagrali w Katarze na miarę swoich możliwości. Na mundialu Polacy nie mieli praktycznie żadnych szans w starciach z Argentyńczykami (0:2) i Francuzami (1:3).
- Może trafi się nowy Sousa, który obieca złote góry. Ja też mogę powiedzieć: weźcie mnie, za Świerczewskiego będziemy grać pięknie! Tyle że rzeczywistość szybko to zweryfikuje. Dopóki w Polsce nie ma szkolenia, nie będziemy mieć drużyny grającej widowiskowo. Możemy fajnie pograć z Litwą albo San Marino, ale nie z Francją czy Hiszpanią - mówił Świerczewski.
W czwartek prezes Cezary Kulesza ponownie spotka się z selekcjonerem. Być może tego dnia wyjaśni się przyszłość Michniewicza (więcej TUTAJ).
Czytaj także:
Jasna deklaracja w Pogoni Szczecin. "W styczniu będzie się działo"
Będą mogli zapłacić... Lionelem Messim? Padł niecodzienny pomysł