Słowa Cezarego Kuleszy rzucają nowe światło na przyszłość selekcjonera. Czesław Michniewicz twierdził bowiem w rozmowie z TVP, że żadnej klauzuli, która pozwalałaby przedłużać jego kontrakt nie było. Kulesza tymczasem postawił sprawę w wyraźny sposób.
- Była. Pozwalała nam przedłużyć umowę na takich samych warunkach jak dotychczasowe - powiedział w rozmowie z Interią.
Prezes PZPN potwierdził, że nie przedłużył umowy z Michniewiczem na obecnych warunkach, ale wciąż rozmawia z trenerem, co dalej. Selekcjoner omówił mundial w wykonaniu kadry, a Kulesza ma niebawem podjąć decyzję, co z jego przyszłością. Jednocześnie działacz uciął w rozmowie z Interią temat posiedzenia zarządu, na którym Michniewicz miał mieć pretensje w wielu kwestiach do team managera kadry Jakuba Kwiatkowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze
Co istotne, Kulesza zdradził, iż do PZPN wpływa sporo ofert od zagranicznych szkoleniowców, którzy chcieliby prowadzić reprezentację Polski w przypadku braku dalszego angażu Michniewicza. 60-latek jednocześnie podkreślił, że kluczowym kryterium wyboru selekcjonera nie będzie znajomość przez kandydata języka polskiego lub rosyjskiego.
Kulesza został też zapytany o aferę premiową. Działacz przyznał, że w ogóle taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a sam nic nie wiedział o spotkaniu premiera z piłkarzami. Miał natomiast ustalony z zawodnikami podział innych premii.
Temat dotyczący rządowej premii i podziału pieniędzy, jakiego dokonywali piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym, odbija się czkawką polskiej piłce do dziś. Mistrzostwa świata w Katarze oficjalnie zakończyły się w niedzielę, nasza reprezentacja odpadła z turnieju w 1/8 finału, a niesmak ws. dodatkowych funduszy jest widoczny cały czas.
- Zamieszanie z premiami było niepotrzebne. Szkoda, że nie znalazł się ktoś, kto powiedział: "Panowie, zostawmy to, skupmy się na piłce". Ale to już przeszłość, dlatego definitywnie kończę wypowiadanie się na ten temat. To już niczego nie zmieni. Ja w dzieleniu premii nie uczestniczyłem, nie byłem także pomysłodawcą tego tematu - przekazał Kulesza w rozmowie z Interią.
Na koniec prezes PZPN przeprosił polskich kibiców i podkreślił, że cieszy się z tego, iż ostatecznie dodatkowej premii dla piłkarzy nie będzie.
60-latek w kilku kwestiach wyraził swoje stanowisko, ale wciąż trzeba uzbroić się w cierpliwość ws. posady selekcjonera polskiej kadry. Wiele jednak wskazuje na to, że Czesław Michniewicz nie będzie dalej prowadził reprezentacji. Najprawdopodobniej zaważą o tym względy pozasportowe.
Czytaj także:
Nie Messi, nie Mbappe - to on jest największym wygranym mundialu