[tag=2478]
Czesław Michniewicz[/tag] jest pierwszym selekcjonerem od 1986 roku, który sprawił, że reprezentacja Polski wyszła z grupy na mundialu. Sukces jednak szybko stał się dla niego przekleństwem. Dziś jest atakowany za to, że kadra zrealizowała cel, ale kosztem stylu. W dodatku obrywa mu się za aferę z premią.
Selekcjoner w czwartek udzielił dwóch wywiadów. Najpierw był gościem Radia ZET, a wieczorem pojawił się w TVP Sport. W rozmowie z Jackiem Kurowskim w programie "Halo Katar" mówił m.in. o relacjach z Robertem Lewandowskim.
Po meczu z Francją "Lewy" udzielił wypowiedzi, którą wielu odebrało, jako krytykę selekcjonera. Kapitan narzekał na defensywny styl gry. Michniewicz odniósł się do tego, ujawniając, co działo się z dala od kamer.
- Robert przyszedł do mnie na kolacji. Wie pan, jaka była jego reakcja po Argentynie [selekcjoner prawdopodobnie się pomylił i chodziło o mecz z Francją - red.]? Podszedł i objął mnie jak ojciec syna. Powiedział, że znowu robią aferę z niczego i żebym się nie przejmował - zdradził selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"
Michniewicz zapewnił, że ostatnie wydarzenia w ogóle nie wpłynęły negatywnie na jego relacje z zawodnikami. Z Lewandowskim także jest w ciągłym kontakcie i gwiazdor jest zmęczony aferą w kraju.
- Proszę się nie martwić. Nie ucierpiała moja relacja z Robertem i drużyną. Dzisiaj z nim rozmawiałem (wywiad został przeprowadzony w czwartek). Mówił mi, co powiedział w swoim wywiadzie. On chce ten temat zamknąć, bo jego też to męczy. U nas były dwie kłótnie - o stół do ping-ponga i Playstation.
Cezary Kulesza o przyszłości Czesława Michniewicza: To będzie kontrowersyjna decyzja! >>
Media: To faworyt Cezarego Kuleszy do zastąpienia Czesława Michniewicza >>