Polak Robert Lewandowski będzie mógł skorzystać z dziesięciu dni wolnego przed dołączeniem do treningów FC Barcelony po odpadnięciu z mundialu w Katarze. Jak dowiedział się "AS", jego powrót zaplanowano na najbliższą środę, 14 grudnia.
Dwa dni wcześniej, w poniedziałek 12 grudnia, do zespołu dołączą reprezentanci, którzy odpadli w fazie grupowej mundialu: niemiecki bramkarz Marc André Ter Stegen i duński obrońca Andreas Christensen.
FC Barcelona ma w sumie pięciu reprezentantów, którzy zakwalifikowali się do ćwierćfinałów: Raphinha (Brazylia), Memphis Depay i Frenkie de Jong (Holandia) oraz Ousmane Dembélé i Jules Koundé (Francja). Jeśli Hiszpanii udałoby się wyeliminować Maroko, ta liczba wzrosłaby do trzynastu.
ZOBACZ WIDEO: "Lewandowski krzyczał do Krychowiaka". Wymowna sytuacja w meczu z Francją
Przypomnijmy, że Lewandowski - po odpadnięciu z mundialu - nie wrócił do kraju z reprezentacją w poniedziałkowy wieczór. Zabrakło go na pokładzie samolotu. Dziennikarz Tomasz Włodarczyk informował o tym na portalu meczyki.pl.
"Część z graczy udała się na wakacje w różne strony, ponieważ mają przerwę ligową. W tym gronie jest kapitan Robert Lewandowski - z uwagi na kartki może sobie na to pozwolić" - napisał w mediach społecznościowych.
Lewandowski w ostatnim meczu przed mundialem otrzymał w rozgrywkach La Liga czerwoną kartkę, a dodatkowo schodząc z boiska zdecydował się na kilka gestów w stronę arbitra, wymownie dotykając nosa i wskazując w stronę sędziego.
Polak został ukarany odsunięciem od trzech kolejnych meczów FC Barcelony. Klub próbował się odwoływać od kary, ale jak na razie decyzja nie została zmieniona.
Według dziennikarzy hiszpańskiego radia SER, dla klubu z Katalonii pozostaje otwarta jeszcze jedna droga. Ich zdaniem klub w najbliższych dniach złoży odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (TAS).
To jednak nie koniec. Poza samym odwołaniem do TAS klub ma zamiar w tym samym wniosku poprosić organ odwoławczy o zabezpieczenie kary dla Roberta Lewandowskiego na okres rozpatrywania sprawy.
Czytaj także:
Prezes PZPN się wściekł. Michniewicz może stracić posadę
Wicemistrzowie świata wciąż w grze. Koniec snu Japończyków. Pierwsze rzuty karne w Katarze!