Jeśli myśleliście, że mecz Iran - USA jest jedynym "politycznym" starciem podczas mundialu Katar 2022, to bardzo się myliliście. Takie same emocje, przynajmniej w Serbii oraz Albanii, niesie mecz, który zadecyduje o awansie do 1/8 finału. Chodzi o spotkanie Serbia - Szwajcaria.
Gest, który rozwścieczył Serbię
Serbowie i Szwajcarzy mierzyli się ze sobą w grupie podczas mundialu w Rosji w 2018 roku. I tam doszło do incydentu, który rozwścieczył ekipę z Bałkanów. Po golach dla Helwetów Granit Xhaka oraz Xherdan Shaqiri pokazali dwugłowego orła - symbol Albanii.
- Ten dwugłowy orzeł nie był produktem emocji. To było zaplanowane. Nie możemy zapomnieć tego, co się zdarzyło w Rosji - przyznał były reprezentant Serbii Zdravko Kuzmanović w rozmowie z vecerniji.hr.
Obaj zawodnicy mają albańskie korzenie. A napięcia etniczne pomiędzy Serbami i Albańczykami trwają od wielu lat. Solą w oku jest sprawa Kosowa - regionu, który Serbowie uważają za nieodłączną część kraju. Sęk w tym, że Kosowianie ogłosili niepodległość w 2008 roku.
ZOBACZ WIDEO: "To zabijanie futbolu". Były sędzia grzmi po meczu Polski z Argentyną
Wszystko dlatego, że ta prowincja jest zamieszkała niemal w 90 proc. przez Albańczyków. Do dzisiaj wiele krajów nie uznaje niepodległości tego państwa. Wśród nich jest Rosja, co pośrednio tłumaczy pozytywny stosunek Serbów wobec tego kraju. Wciąż uważają oni bowiem Kosowo za swoje terytorium i kluczową część swojego dziedzictwa.
Na drugim biegunie jest Polska wraz z ok. 100 krajami, które uznały niepodległość państwa powstałego w 2008 roku. W tym gronie są m.in. także Stany Zjednoczone, Niemcy czy Wielka Brytania.
Serbowie ukarani?
To, jak ważne jest Kosowo, pokazuje incydent, za który reprezentacja Serbii może zostać ukarana przez FIFA. Zawodnicy z Bałkanów w szatni wywiesili transparent, na którym widniało Kosowo w serbskich barwach. "Nie ma kapitulacji" - głosił napis, wzywający do niepoddawania się.
Zdjęcie wyciekło do mediów, co wywołało wielkie oburzenie, zwłaszcza w samym Kosowie. Tamtejsza federacja złożyła skargę do FIFA, domagając się ukarania Serbów. Sprawa wciąż jest w toku.
Hoy antes del partido contra Brasil, la selección de Serbia colgó en el vestuario una bandera con el mapa de Kosovo, con los colores de la bandera de Serbia y con la inscripción "Nema Predaje", que en albanés dice "No hay rendición". pic.twitter.com/x2d2tVWmWF
— Fútbol y Política (@FutboliPolitica) November 25, 2022
"Nie ma wątpliwości, że będzie prowokacja"
I tym razem mecz będzie naładowany emocjami nie tylko przez walkę o wyjście z grupy. Serbowie muszą wygrać, by wyeliminować Szwajcarię z MŚ. Każdy inny wynik będzie najpewniej premiował Helwetów, chyba że Kamerun sensacyjnie ogra Brazylię.
- Media w Serbii będą wchodzić na polityczny poziom. Shaqiri i Xhaka, którzy byli bohaterami tego skandalu, wciąż grają - mówi WP Sportowe Fakty redaktor naczelny sportu w gazecie "Danas" Vlada Żivanović.
- Teraz w Serbii mówi się o tym, że nawet nie musimy wyjść z grupy, ale Szwajcarów trzeba pokonać - dodaje.
I faktycznie tak jest, choć głównie ze strony tabloidów. "Pozostaje pytanie, co Szwajcarzy przygotowali na mecz z Orłami. Nie ma wątpliwości, że będzie prowokacja" - pisze w jednym ze swoich artykułów novosti.rs.
A taką może być flaga Albanii, która była widoczna wśród szwajcarskich kibiców w Katarze. Według "Novosti" pojawiła się tam, gdzie nie jest jej miejsce. Przecież Albania nie jest uczestnikiem mundialu.
Zachować zimną krew
Inne media wydają się jednak, przynajmniej tuż przed samym meczem, nie eksponować albańsko-serbskiego wątku. Wiedzą, że uderzenie w dumę narodową może tylko zaszkodzić reprezentacji Serbii. Zbyt duże emocje mogą piłkarzom spętać nogi, jak to miało miejsce przed czterema laty.
- Dla trenera Stojkovicia to duże zadanie, by zmniejszyć emocje wśród piłkarzy. W 2018 roku musieliśmy grać w dziesiątkę, bo dostaliśmy czerwoną kartkę. Zawodnicy skupiali się bardziej na tym niż na meczu, mieli te gesty z tyłu głowy - wyjaśnia nam Żivanović.
- Już po wylosowaniu grupy serbskie tabloidy robiły nagłówki, że jesteśmy żądni krwi i musimy im pokazać. Mam nadzieję, że trener będzie w stanie wyjaśnić zawodnikom, że to tylko zwykły mecz i aby nie zważali uwagi na prowokacje. I oby to zadecydowało, a nie rzeczy, które będą się dziać wokół samego meczu - kończy dziennikarz.
Co będzie działo się podczas starcia Serbia - Szwajcaria. Przekonamy się już w piątek, 2 grudnia o godz. 20:00. Transmisja w TVP 2, TVP Sport oraz na antenie sport.tvp.pl. Pilot WP. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Cezary Kucharski: Mieliśmy mnóstwo fartu, że to wszystko się tak dobrze dla nas skończyło