"Jak junior!". Były kapitan kadry bez litości dla "Lewego"

Getty Images / Khalil Bashar/Jam Media / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Khalil Bashar/Jam Media / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski w meczu otwarcia mundialu zremisowała z Meksykiem 0:0. Dużo żalu wzbudza niewykorzystany rzut karny przez Roberta Lewandowskiego. - Zawsze strzelał z zatrzymaniem, a teraz strzelił jak normalny junior - ocenia Jacek Bąk.

To miał być nasz najważniejszy mecz mundialu. Już na starcie mierzyliśmy się z Meksykiem, który przynajmniej w teorii, miał być naszym głównym rywalem do walki o wyjście z grupy.

Remis 0:0 nikogo nie pozbawia szans na dalsze marzenia o awansie. Gorzej jednak, jeżeli chodzi o styl naszej kadry. Ten przyprawiał kibiców o ból zębów.

- Wiadomo, to nie był jakiś piękny mecz w naszym wykonaniu, ale było zaangażowanie, widać było po zawodnikach, że chcieli ten mecz wygrać, ale się nie udało. Szkoda tego karnego, miałem wrażenie, że troszkę podciął nam skrzydła - ocenił były reprezentant Polski, Jacek Bąk.

ZOBACZ WIDEO: Co na to kibice? Reprezentanci Polski ocenieni po meczu z Meksykiem

Zdaniem uczestnika mistrzostw świata 2002 oraz 2006, a także Euro 2008, nasza kadra po prostu nie ma w naturze pięknej piłki.

- Nie jesteśmy południowcami. Jesteśmy trochę inaczej uczeni w naszym kraju. Łatwo się krytykuje, tylko to trzeba tam być i grać - mówi WP SportoweFakty Bąk, który ma jednak sporo pretensji chociażby do Piotra Zielińskiego.

- Więcej spodziewałem się po Zielińskim, że będzie grał, będzie ciągnął tę grę, a on jednak był mocno bezproduktywny. Taki wielki talent, tyle się słyszy czego to on nie robi z piłką na treningach, a wychodzi na boisko i nagle 2/3 tego traci. No to coś jest nie tak z głową, psychiką. Widocznie sobie nie radzi - zauważa 96-krotny reprezentant Polski.

- To samo Zalewski czy Kamiński, po nich też się spodziewałem trochę więcej, ale co zrobić, to są młodzi zawodnicy. Melodia przyszłości, trzeba chwilę poczekać, aby byli takimi motorami napędowymi jak Błaszczykowski i Grosicki - dodaje Bąk.

Największym zawodem meczu był jednak nietrafiony karny Roberta Lewandowskiego. 34-latek, który bardzo długo był zabójczo skuteczny z 11 metrów, nagle, jakby nieco na własne życzenie, zatracił swój blask.

- Nie mogę zrozumieć decyzji Roberta. Zawsze strzelał z zatrzymaniem, a teraz strzelił jak junior - idealnie dla bramkarza. Robert zawsze te karne tak głaskał, a tutaj podszedł tak jakby chciał się jak najszybciej pozbyć tej presji, zdobyć bramkę. Szkoda, bo mieliśmy wreszcie okazję przełamać złą passę i wygrać ten pierwszy mecz - mówi Bąk.

Czy jednak w kolejnych spotkaniach musimy nastawiać się na równie bolesną dla oczu piłkę? Czy jednak istnieje szansa, że nasza kadra zdecyduje się na bardziej ofensywną grę?

- Musielibyśmy trochę się przestawić, zacząć atakować, wziąć mecz w swoje ręce, ale jednak nasi zawodnicy są nauczeni trochę inaczej. I kółko się zamyka. Możemy prowadzić grę, ale to jednak trzeba by poćwiczyć każdego dnia. To nie jest tak, że trener przyjdzie i nagle tak będziemy grali, to jest kupa pracy. To są miesiące, lata pracy. Wiadomo, chcielibyśmy prowadzić grę, możemy to robić ze słabszymi zespołami, ale nie z takimi na mistrzostwach świata - tłumaczy były kapitan reprezentacji.

- Spróbowałbym może gry z dwoma napastnikami, bo jednak Lewandowski praktycznie sam stał z przodu. Nasze skrzydła nie grają i jest praktycznie bezużyteczny. Wiadomo jak grał w Bayernie, czy jak gra w Barcelonie, ale my takich skrzydeł jak tam nie mamy. I tu jest wielki problem, dlatego dałbym mu jeszcze jednego zawodnika do przodu, aby mu pomógł - podpowiada selekcjonerowi Bąk.

O tym, czy Czesław Michniewicz zdecyduje się na zmiany, przekonamy się w sobotę. Początek meczu z Arabią Saudyjską o godzinie 14:00.

Czytaj także: 
Wybuchnie skandal. Ambasador Kataru powiedział to otwarcie o Rosji
Ale wymyślili! Ujawniono, co na zgrupowaniu wyprawiają rywale Polaków

Źródło artykułu: