Nie gryzł się w język Marek Papszun gdy poczuł, że ktoś go bezpodstawnie atakuje, a nie ma do tego argumentów. Tym kimś był właśnie były prezes PZPN.
O co chodzi? - Z taką mentalnością to się nie dziwię, że polskich trenerów nikt później nigdzie nie chce - wypalił Zbigniew Boniek na kanale youtube'owym "Prawda Futbolu".
Papszun nie pozostał mu dłużny i odpowiedział mocno w programie "Liga+ Ekstra". - Jeśli chodzi o pana Bońka, to nie jest specjalnie autorytetem trenerskim, bo ja osobiście pamiętam jego dokonania w reprezentacji Polski - rzucił.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Tutaj więcej o całym zamieszaniu -->> Ale riposta. Papszun ostro zareagował na słowa Bońka
Dodał, że był obecny na pamiętnym meczu w Łodzi, kiedy to Biało-Czerwoni pod wodzą Bońka przegrali z Łotyszami 0:1.
Teraz w wywiadzie dla "Faktu" poruszono temat, czy Papszun z Bońkiem są na wojennej ścieżce. Jak zareagował szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, aktualnego lidera PKO Ekstraklasy? - Ja tak tego nie odbieram... - rzucił.
Trzeba jednak przyznać, że w środowisku panuje przekonanie, że Papszun "pokazał jaja", bo nie pękł przed byłym prezesem PZPN. - Jeżeli jestem przekonany, że ktoś mnie atakuje bezpodstawnie, nie jest dla mnie istotne, kim jest adwersarz - wytłumaczył.
[h2]
- To dla mnie nie jest autorytet, bo autorytet musi się kierować określonymi zasadami i wartościami. Oczywiście o ile chce się za taki autorytet uchodzić - dodał.
"Fakt" przypomniał również słowa Papszuna, który relacje z Bońkiem nazwał jako "zimną wojnę". Ile w tym prawdy? 48-latek krótko wyjaśnił te hasło.
- To był żart. Takie sytuacje się zdarzają. Nie jestem ani ze Zbigniewem Bońkiem, ani z nikim innym na ścieżce wojennej. Na nikogo się nie obrażam, ale też jakoś specjalnie mi nie zależy, żeby w jakikolwiek sposób te stosunki ocieplać - odpowiedział.[/h2]
Zobacz także:
Film z gwiazdą Realu podbija internet. Aż się wierzyć nie chce!
Szczere wyznanie reprezentanta Polski. "Płakać się chciało"