"A co pan, k****, do mnie wyskakuje." Zdradzili kulisy pyskówki w szatni reprezentacji Polski

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Glik
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Glik

"I wtedy wydarzyło się coś, co zapamiętam na długo" - czytamy w "Peszkografii", biografii Sławomira Peszki. Tak zaczął się wątek starcia Kamila Glika i Zbigniewa Bońka, które miało wpływ na kolejne lata w kadrze.

Było jasne, że w tej książce będzie wiele smaczków, kontrowersji i szczegółów, które interesują fanów piłki nożnej.

Sławomir Peszko to postać nietuzinkowa. Rozegrał 44 mecze w reprezentacji Polski. Był w szatni po przegranym w październiku 2013 roku spotkaniu Biało-Czerwonych na Wembley.

Anglicy w meczu eliminacji do mistrzostwa świata wygrali 2:0 po trafieniach Wayne'a Rooney'a i Stevena Gerrarda.

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

I "Peszkin" zdradził, co wydarzyło się po spotkaniu. Do szatni wpadł Zbigniew Boniek, nowy prezes PZPN. "Jako samiec alfa od razu chciał pokazać, kto tu rządzi" - czytamy w "Peszkografii".

- Co to w ogóle jest. Przegrywacie mecz za meczem. To wstyd, kompromitacja. Koniec tego, od jutra to się zmieni. Teraz będzie po mojemu... - miał oznajmić Boniek.

Uderz w stół...

Jako, że Polacy przegrali, zawodnicy nie byli w najlepszych humorach. Słowa Bońka podziałały więc dodatkowo niczym płachta na byka na Kamila Glika. Jak wymianę zdań opisano w książce? Następująco:

"- A to nie trener powinien decydować? - przerwał Bońkowi Glik.

- Ty się lepiej skup na sobie. A w ogóle jak nie masz sił wracać po pięćdziesięciu minutach, to poproś o zmianę, ryknął Zibi, a Kamil, który jest twardzielem, nie pozostał mu dłużny.

- A co pan, k****, do mnie wyskakuje? To ja gram sam? Sam tam na boisku byłem?"

Z dalszej części dowiadujemy się, że zrobiła się niepotrzebna pyskówka, każdy spuścił głowę, ale też wiedział, że w tej całej sytuacji to właśnie Glik ma rację...

Od tego momentu było też jasne, że chemii pomiędzy kluczowym zawodnikiem kadry a prezesem nie ma i nie będzie. "Kamil z Bońkiem się nienawidzą. To żadna tajemnica. Niechęć między nimi da się wyczuć na kilometr" - czytamy.

Dodano też, że nie ma przypadku w tym, że po tej sytuacji kolejni selekcjonerzy reprezentacji Polski - na początku swoich kadencji - Glika pomijali. I to miała być właśnie konsekwencja wydarzeń na Wembley.

Stanowczy sprzeciw Bońka

W późniejszym czasie Boniek o wszystko został zapytany w programie "Kontratak". Jak zareagował na pytanie o zajście w szatni na Wembley, spięcie z Glikiem i późniejsze jego pomijanie w kadrze?

- Bzdura! Byłem w szatni, porozmawiałem z chłopakami i tyle. Czasem mam wrażenie, że macie sztywne łącze z Księżycem i stamtąd bierzecie newsy. Nie było żadnej scysji z Glikiem - powiedział stanowczo.

Zobacz także:
Zadzwonił telefon. Po chwili Sławomir Peszko trząsł się i płakał
Igor Sypniewski chciał uciec na Kamczatkę. Nie dał rady. Teraz uciekł o wiele dalej

Komentarze (0)