Wszystko zaczęło się od słów Marka Papszuna na temat tego, że nie zazdrości Lechowi Poznań napiętego terminarza. Mistrzowie Polski z racji występów w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy grają co trzy dni i mają mało czasu na odpoczynek. To przekłada się też na formę w PKO Ekstraklasie.
Na słowa trenera Rakowa Częstochowa zareagował były prezes PZPN Zbigniew Boniek. Skrytykował szkoleniowca, mówiąc o mentalności trenera. Papszun odniósł się do opinii Bońka i powiedział, że nie jest on trenerskim autorytetem. Przypomniał też mecz z Łotwą za kadencji Bońka jako selekcjonera reprezentacji Polski.
Wypowiedź Papszuna nie wszystkim się spodobała. Zareagował na nią Mateusz Borek, który stanął w obronie byłego prezesa PZPN, który obecnie piastuje stanowisko wiceprezydenta UEFA.
- "Zibi" lubi zaczepić, jak to "Zibi". Gdyby Marek na tę zaczepkę odpowiedział w sposób: "panie Zbyszku, szanuję, wielkim piłkarzem pan był, wygrywał pan puchary, grał pan co 3 dni. Ma pan rację. To musimy nadrobić". Nic by się nie stało, byłoby uspokojenie - stwierdził Borek w "Kanale Sportowym".
Wszystko wskazuje jednak na to, że - przynajmniej na ten moment - nieporozumienia pomiędzy Bońkiem i Papszunem to już przeszłość i żaden z nich nie zamierza wracać do wymiany zdań w mediach.
Czytaj także:
Wyjątkowy mecz Barcelony. To rekord Ligi Mistrzów
Niemcy pod wrażeniem słów Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: za to kochamy brazylijski futbol. Ale to zrobił!