Grosicki nie dał szans Legii - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa

Jagiellonia Białystok po czterech ligowych meczach bez zwycięstwa w końcu wróciła na właściwe tory. Żółto-czerwoni po raz kolejny znakomicie zagrali w defensywie, a do tego dołożyli w sobotę skuteczność i zgarnęli trzy punkty.

O postawę Jagiellończyków w obronie można było być spokojnym, ponieważ białostoczanie w trzech wcześniejszych meczach nie stracili bramki. Przeciwko Legii ponownie podopieczni Michała Probierza w tej formacji nie zawiedli. Odkąd Grzegorz Sandomierski wywalczył miejsce między słupkami, nie puścił jeszcze gola. Passa bramkarza Jagi jest znakomita - Sandomierski od 390 minut zachowuje czyste konto!

W porównaniu do ostatniego meczu z Cracovią trener Jagiellończyków dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. Marco Reich i Dariusz Jarecki zastąpili Pavola Staňo oraz Vahana Gevorgyana. Probierz zmienił również ustawienie i w środku pola zagrali Bruno z Hermesem. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo w końcu druga linia zagrała na wysokim poziomie.

Pierwsze minuty spotkania należały do przyjezdnych, którzy odważnie zaatakowali Jagiellonię i mogli na początku spotkania objąć prowadzenie, jednak strzał Tomasza Kiełbowicza okazał się niecelny.

Gospodarze bardzo szybko otrząsnęli się z przewagi Wojskowych i w 11. minucie tylko cud uratował Legię przed stratą gola. Tomasz Frankowski podał w tempo do Jareckiego, a strzał pomocnika Jagi instynktownie odbił Jan Mucha. Chwilę później bardzo groźnie, ale niecelnie z 25. metrów uderzył Bartłomiej Grzelak. Po kwadransie gry źle piłkę wypiąstkował Mucha, jednak na szczęście dla Legii, jeden z obrońców wybił piłkę z linii bramkowej, po główce Bruno.

Bardzo dobrze w bramce Jagi prezentował się Sandomierski i jego interwencja z 24. minuty, po mocnej bombie Macieja Rybusa w krótki róg, uratowała żółto-czerwonych przed stratą gola. Golkiper Jagi znakomicie czytał grę i był pewnym punktem Jagiellonii, bezbłędnie wyłapując większość dośrodkowań.

W 32. minucie podopieczni Probierza dopięli swego. Frankowski wypuścił Kamila Grosicki, który "wkręcił" w ziemię Inakiego Astiza i pewnym strzałem, obok rozpaczliwie interweniującego Muchy, dał Jagiellonii prowadzenie. Przed przerwą "Grosik" założył siatkę Dicksonowi Choto, wyłożył futbolówkę "Frankowi", a ten nie trafił do pustej bramki.

W drugiej połowie Jagiellonia cofnęła się na własną połowę, mądrze grając w obronie i czekając na kontry. Pięć minut po wznowieniu gry Hermes wypatrzył Grosickiego, który mając przed sobą już tylko bramkarza posłał piłkę zarówno nad nim, jak i bramką. Moment później Legia miała najlepszą w tym meczu sytuację do wyrównania, jednak Grzelak, zwany "Jurandem", posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.

Po godzinie gry było już praktycznie po meczu. Frankowski po raz drugi asystował przy trafieniu Grosickiego, który mocnym strzałem w długi róg ustalił wynik meczu.

W końcówce spotkania Tomasz Jarzębowski posłał piłkę minimalnie niecelnie, a w ostatniej minucie kapitalną interwencją Sandomierski pozbawił wszelkich złudzeń Legię, broniąc uderzenie Macieja Iwańskiego z rzutu wolnego.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 2:0 (1:0)

1:0 - Grosicki 32'

2:0 - Grosicki 60'

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk, Skerla, Cionek, Norambuena - Reich (85' Tumicz), Hermes, Bruno, Jarecki (68' Staňo) - Grosicki (81' Jezierski), Frankowski.

Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Kiełbowicz - Radović (66' Szałachowski), Iwański, Smoliński (66' Jarzębowski), Rybus - Grzelak (81' Paluchowski), Chinyama.

Żółte kartki: Jarecki, Bruno, Staňo (Jagiellonia) oraz Iwański (Legia).

Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów).

Widzów: 5600 (gości: 0).

Źródło artykułu: