Robert Lewandowski bezsilny. Ale porażka może uratować mu sezon (Opinia)

PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski nie strzelił gola Bayernowi, Barcelona odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów już w październiku, ale taki obrót spraw może uratować sezon drużynie z Camp Nou.

Udało się zastosować kilka sztuczek, uruchomić dźwignie, ale to wszystko nie zdołało przykryć faktycznych problemów klubu Roberta Lewandowskiego. Barcelona nie prezentuje na dziś poziomu Ligi Mistrzów. To zespół skrojony pod rozgrywki pocieszenia - Ligę Europy - w których wystąpi już w nowym roku. Również znaczące jest, że klub z Camp Nou wylądował tam drugi sezon z rzędu. Zdziwiony może być jedynie Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski wystąpi w tych rozgrywkach pierwszy raz od dwunastu lat.

Niby to też europejskie puchary, ale drugiej kategorii. Z awansu do Ligi Europy skaczą do góry jedynie w polskich drużynach. Dla Lewandowskiego to taki przeskok, jakby z dobrej klasy samochodu przesiadł się do autobusu ze stojącą miejscówką przy drzwiach.

Ale Robert Lewandowski jak najszybciej musi oswoić się z myślą, że na razie przyjdzie mu przemieszczać się w mniej komfortowych warunkach i to w godzinach szczytu. Rewanżowy mecz Barcelony z Bayernem (0:3) wiele pokazał. Jeszcze starcie obu zespołów w Monachium mogło sprawiać wrażenie, że Barca wróciła do "wagi ciężkiej" i wraca na europejskie salony, choć wtedy też przegrała (0:2).

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nawet o tym nie marzył. Ten puchar jest realny

Kolejne spotkania z Interem Mediolan (0:1 i 3:3) oraz mecz w Hiszpanii z mistrzem Niemiec temu zaprzeczyły. Zawodnicy Bayernu nawet się zbytnio nie spocili i dość łatwo ograli drużynę Polaka - i to choćby bez Manuela Neuera i z Thomasem Mullerem czy Kingsleyem Comanem na ławce. Niesłychane, że kapitan polskiej kadry jak i cały jego zespół nie oddali nawet jednego celnego strzału przez 90 minut gry.

Nasz napastnik wiedział, co robi. Latem tego roku świadomie zmienił klub z lepszego na słabszy. Wiemy, że szukał nowego bodźca, że nazwa klubu z Camp Nou robi wrażenie na każdym piłkarzu świata, ale "Lewy" na pewno nie zakładał, że pożegna się z rozgrywkami Ligi Mistrzów jeszcze w październiku. Przez ostatnie dwanaście lat nasz zawodnik bił osobiste rekordy, zdobył w Champions League 91 bramek i w końcu wygrał te rozgrywki. Teraz stoi przed szansą zdobycia trofeum, o którym nawet nie marzył, czyli Ligę Europy.

Porażki z Interem i Bayernem są dla Barcelony bolesne, do tego prezesi klubu "budżetowali" na ten sezon ćwierćfinał LM. Pod względem finansowym wydarzyła się właśnie pierwsza katastrofa w Katalonii. Ale pożegnanie z Ligą Mistrzów nie musi być dla Barcelony wcale taką złą informacją.

Skoro dla klubu sukcesem będzie jakiekolwiek trofeum w tym sezonie, to Liga Europy mocno zwiększa szanse zespołu na wygranie pucharu. W Lidze Mistrzów nawet w przypadku awansu trudno byłoby o tym marzyć, La Liga też pozostaje wyzwaniem. Ale puchar pocieszenia? Liga Europy może uratować Barcelonie obecny sezon.

Wiadomo, kiedy powrót Kamila Glika
Mocny głos z Ukrainy. "Śmieszą mnie zamiary Rosjan"

Źródło artykułu: