Mistrzostwa świata w Katarze rozpoczną się już za niecały miesiąc (20 listopada), a do tego czasu nie należy spodziewać się zmian w hierarchii reprezentacji Polski. W tym momencie pewniakami do wybiegnięcia w pierwszym składzie w meczu przeciwko Meksykowi wydają się być Karol Świderski i Robert Lewandowski. Raczej mało prawdopodobne, by Czesław Michniewicz odważył się postawić na Arkadiusza Milika czy Krzysztofa Piątka.
- Nie dość, że w tej chwili Karol i Robert to napastnicy w najwyższej formie, to dodatkowo jest to duet, który znakomicie potrafi się uzupełniać. Obaj mogą być klasyczną dziewiątką, ale też schodzić głębiej i pomagać w rozgrywaniu. Dzięki temu mogą płynnie wymieniać się pozycjami i w ten sposób mylić obrońców. Robert jest tak doświadczony, że spokojnie mógłby grać w reprezentacji za plecami drugiego napastnika, ale obecnie nie musi tego robić, bo z tej roli świetnie wywiązuje się Karol, któremu takie zadania bardzo odpowiadają - dodaje Maciej Murawski. Były zawodnik, a obecnie ekspert Canal+ zapewnia, że akurat o formę naszych napastników w kontekście mundialu nie musimy się martwić.
Od marca, Karol Świderski zagrał już w MLS 30 meczów, w których strzelił 10 goli i asystował przy czterech trafieniach kolegów z drużyny. Jeszcze bardziej imponujące statystyki ma Robert Lewandowski, który w dotychczasowych 15 meczach w barwach FC Barcelony trafiał 17 razy i miał cztery asysty.
Ostatni tydzień w La Liga potwierdził tylko, że opinie o słabszej formie jego drużyny i samego napastnika są mocno przesadzone. Katalończycy najpierw bez trudu uporali się z Villarealem 3:0, a w niedzielę zwyciężyli nad Athletic Bilbao 4:0. W obu triumfach Lewandowski miał duży udział (w sumie trzy gole i asysta).
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz go pominął. "Na jego miejscu bym się wkurzył"
- Robert Lewandowski ciągle jest w wielkiej piłce i nie można zwracać uwagi na przejściowe problemy Barcelony. Faktycznie zespół miał słabszy okres, ale to kwestia przede wszystkim trudnych przeciwników jak Real czy Inter. Przecież wiadomo, że nie zawsze wszystko będzie się pięknie układać. Robert jest doświadczony i dopóki jest zdrowy, to w ogóle nie musimy się o niego martwić - dodaje Murawski.
Wspomniane pojedynki z Realem i Interem mogły być dla naszego napastnika wartościowym testem przed spotkaniami reprezentacji Polski. W obu tych spotkaniach Barcelona była w defensywie i nie była w stanie prowadzić gry przeciwko mocniejszym rywalom.
- W Bayernie też były różne momenty i zdarzało się, że Robert był napastnikiem, ale musiał często cofać się i pracować poza polem karnym. Zresztą nie ma co tego wspominać, bo zgodnie z oczekiwaniami w kolejnych meczach Barcelonie poszło o wiele lepiej, a Robert znów miał znacznie więcej okazji. Słabe wyniki w Lidze Mistrzów na pewno bolą, ale trzeba przyznać, że Barcelona miała sporo pecha do decyzji sędziowskich, a gdyby nie one, to sytuacja mogłaby być nieco inna. To wciąż jest wielki klub i filozofia wciąż jest taka sama - mówi Murawski.
Czytaj więcej:
Nikt się tego nie spodziewał. Detronizacja Lewandowskiego
O awans do ME powalczy już ktoś inny?