Arkadiusz Milik po półtora roku w Olympique Marsylia pożegnał się z klubem. Polak przeniósł się na wypożyczenie do Juventus FC, gdzie początkowo miał stanowić alternatywę dla Dusana Vlahovicia. Jego występy były jednak na tyle dobre, że Milik wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie "Starej Damy".
Początkowo niewiele na to wskazywało, bowiem nie zawsze grał w Francji na miarę oczekiwań. Milik miał dobre momenty, ale kibice wspominają go także z tego, że nie potrafił strzelać w meczach Ligue 1 z najsilniejszymi drużynami. Większość bramek nabił sobie w spotkaniach z outsiderami.
Oprócz tego 28-latek często nie mógł znaleźć wspólnego języka z trenerem Jorge Sampaolim.
ZOBACZ WIDEO: To on będzie liderem Polaków na mundialu? "To może być czarny koń reprezentacji"
- Strzelałem ważne gole, jednak trener często miał inny pomysł i stawiał na innych zawodników. Zawsze szanowałem jego decyzje. Oczywiście, gdy strzelasz i czujesz się dobrze, czasami tego nie rozumiesz - mówi w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe" polski napastnik.
Mimo tego bilans ogólny Milika jest bardzo dobry. Polak wystąpił w 55 meczach. W tym czasie udało mu się strzelić 30 goli oraz zanotować trzy asysty. Ostatnio tak dobry bilans goli do spotkań miał Bafetimbi Gomis.
- Występując dla Marsylii, byłem dobry, ale wiem, że mogłem grać lepiej (...) Czasami, aby wykonać kolejny krok, szczególnie z moimi cechami, potrzeba właściwych ludzi wokół, którzy odpowiednio pomagają ci na boisku. Futbol to moja pasja, ale jednocześnie obsesja, przez którą chce stawać się coraz lepszy - dodaje snajper.
W trwającym sezonie Milik strzelił 4 gole w 11 meczach dla Juventusu (3 w Serie A i 1 w Lidze Mistrzów). Stara Dama zajmuje jednak dopiero 8. miejsce w lidze włoskiej.
Zobacz także:
Lewandowski szczerze o FC Barcelonie. Mówi o swojej roli
Świat zwariował. Ujawniono kosmiczny kontrakt Mbappe