Piłkarze FC Barcelony mocno skomplikowali sobie drogę do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Hiszpanie przegrali na wyjeździe z Interem Mediolan 0:1. Duma Katalonii próbowała, ale nic jej nie wychodziło. Robert Lewandowski szukał gry, cofał się, a w polu karnym nie dostawał piłek lub był uprzedzany przez dobrze grających obrońców gospodarzy. Katalończycy nie stworzyli sobie tylu dogodnych okazji do strzelenia gola jak w poprzednim meczu z Bayernem Monachium.
Statystyki dla Blaugrany są brutalne. FC Barcelona nie strzeliła gola w ostatnich trzech meczach wyjazdowych w Lidze Mistrzów, co jest jej najgorszą serią w historii tych rozgrywek.
Problem jest większy, gdyż Katalończycy kompletnie nie radzą sobie z mocniejszymi rywalami w Europie. Biorąc pod uwagę jeszcze poprzedni sezon, Barca przegrała z Benfiką (3:0), teraz z Bayernem (0:2) oraz Interem (0:1).
ZOBACZ WIDEO: Czy Grzegorz Krychowiak powinien grać w kadrze? "Tak, ale inaczej"
- Jestem zły, pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu, musimy pokazywać znacznie wyższy poziom w tych rozgrywkach, tak jak w drugiej części. Tego nam zabrakło w pierwszych 45 minutach - mówił po meczu trener Xavi.
Zespół prowadzony przez Xaviego znajduje się aktualnie poza miejscem premiowanym awansem do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Sytuacja Roberta Lewandowskiego i spółki mocno się skomplikowała, ale nie jest jeszcze beznadziejna.
Barcelona wciąż ma wszystko w swoich rękach. 12 października hiszpański zespół zagra na Camp Nou rewanż z Interem, u siebie mają także mecz rewanżowy z Bayernem (26 października). Formalnością wydaje się być zwycięstwo w Pilznie. Pewne jest jednak, że margines błędu jest wręcz minimalny.
Zobacz także:
Alarm w reprezentacji. Kamil Glik usłyszał wstępną diagnozę
Polak w jedenastce miesiąca. I to nie Lewandowski!