"Transfer" zawodnika był możliwy dlatego, że Szkocję reprezentował jedynie w starciach towarzyskich. W 2017 roku zagrał przeciwko Węgrom oraz Holandii, w sumie spędzając na boisku ledwie kilka minut. Na kolejne szanse się nie zanosiło, a drzwi do nowej reprezentacji otworzyło napastnikowi pochodzenie matki, która jest Australijką.
Selekcjoner "Socceroos", Graham Arnold, już trzy lata temu zapowiadał, że chętnie by widział Jasona Cummingsa w szeregach swojego zespołu. A napastnik nie dał o sobie zapomnieć. Nie tylko załatwił wszelkie formalności, ale w styczniu opuścił Europę i przeniósł się do ligi australijskiej.
Na niespełna dwa miesiące przed startem mistrzostw świata Cummings doczekał się na szansę. Arnold wprowadził go w 63. minucie towarzyskiego spotkania z Nową Zelandią, a piłkarz błyskawicznie odwdzięczył mu się za zaufanie. W 80. minucie wywalczył rzut karny, a chwilę później wykorzystał "jedenastkę" i podwyższył prowadzenie na 2:0.
Więcej bramek już w tym spotkaniu nie padło. Australijczycy wygrali oba spotkania z Nowozelandczykami (w czwartek zwyciężyli 1:0) i w dobrych humorach wyczekują na start mistrzostw świata.
"Socceroos" trafili do wymagającej grupy D, razem z Francją, Danią i Tunezją. Zmagania rozpoczną 22 listopada od starcia z obrońcami tytułu.
63' 'd
— Socceroos (@Socceroos) September 25, 2022
80' 's
Jason Cummings scores on his #Socceroos debut!
: @10FootballAU #NZLvAUS #GiveIt100 #GoSocceroos pic.twitter.com/YZFtL1398Q
Zobacz też:
Legendarny trener wróci do pracy?
Majdan wytyka błędy reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"