Stefan Majewski i co dalej?

TVN Agency / Na zdjęciu Stefan Majewski
TVN Agency / Na zdjęciu Stefan Majewski

Do końca nieszczęsnych eliminacji Mundialu w RPA zostały dwa spotkania. Wydawało się, że trener Majewski został wybrany nowym selekcjonerem po to, żeby w dwóch ostatnich spotkaniach o stawkę (stawkę niewielką, ale jednak) przed Euro wprowadzać do drużyny tych, którzy na europejskim czempionacie zagrają. Tymczasem wśród powołanych graczy jest kilka niespodzianek.

W tym artykule dowiesz się o:

Tymczasem kogo zastaliśmy? Między innymi 36-letniego emeryta z ławki Realu Madryt, oczywiście odezwały się głosy, że ,Dino Zoff grał na pozycji bramkarza nawet po czterdziestce. Tak, grał , no właśnie o to chodzi. Jerzy Dudek przez ostatnie 5 lat nie rozegrał nawet 15 spotkań ligowych, bo o pucharach i spotkaniach z trzecioligowymi drużynami nie ma co mówić. Jeśli ma się liczyć doświadczenie to może warto powołać Jana Tomaszewskiego, zajmującego się ostatnio recenzowaniem działań piłkarskich decydentów, grał na dwóch mundialach, jest bohaterem z Wembley..

Kto jeszcze: Wojcech Kowalewski i Sebastian Przyrowski. Pierwszy ma 32 lata, w czasie Euro będzie trzy lata starszy, Przyrowski natomiast w najwyższej formie nie jest od dłuższego czasu. Brakuje Artura Boruca, brakuje mimo wszystko Tomasza Kuszczaka, który wprawdzie jest tylko rezerwowym to przecież rozegrał w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat prawie 40 spotkań dla Manchesteru United.

Zawodnicy z pola

30-letni Jarosław Bieniuk z drugoligowego Widzewa Łódź, brawo - na co dzień powstrzymuje ataki napastników Stali Stalowa Wola, Warty Poznań czy MKS Kluczbork, więc Cristiano Ronaldo czy Wayne Rooney, też nie są mu groźni. Mariusz Pawelec, niczym nie wyróżniający się piłkarz przeciętnego w tym sezonie Śląska Wrocław. Adam Kokoszka, o którym słuch ostatnio zaginął, Piotr Polczak - przedstawiciel jednej z najsłabszych linii obronnych w naszej lidze, czy Arkadiusz Głowacki, który niby jest piłkarzem doświadczonym, ale jeśli pomyślimy o jakimkolwiek spotkaniu w reprezentacji z jego udziałem, to od razu przypomina się to z Anglią, gdy strzelił bramkę, niestety samobójczą. Może jest zawodnikiem obytym, ale jednak na poziomie zaledwie ligowym.

W dwóch ostatnich formacjach wielu zmian nie ma. Stefan Majewski zrezygnował z Jacka Krzynówka, powołania dostali młodzi (jak na polskie warunki) Dawid Janczyk czy Kamil Grosicki, którzy na Euro 2012 z pewnością mają szansę wystąpić. Kolejną szansę dostanie też Maciej Iwański.

Dokąd idziesz Polsko?

Co dalej z tą drużyną, z trenerem? Wydawało się, że warto ogrywać tych, którzy wystąpią na Euro 2012, a przynajmniej mają na to szansę, a więc Macieja Rybusa, Ariela Borysiuka, Kamila Glika, Radosława Majewskiego. Wprawdzie część z nich ma w tym samym czasie co spotkania z Czechami i Słowakami kwalifikacje do młodzieżowych Mistrzostw Europy, ale chyba pownniśmy z czegoś zrezygnować, nasza młodzieżówka ma w grupie reprezentacje Hiszpanii i Holandii, więc trudno od nich oczekiwać, żeby poradzili sobie z takimi rywalami.

Wydaje się, że Majewskiemu brakuje konsekwencji, rezygnuje z Michała Żewłakowa i Krzynówka, a powołuje Dudka, Bieniuka i Głowackiego. Powołując tych doświadczonych piłkarzy selekcjoner chce osiągnąc korzystne rezultaty, aby pokazać się w oczach nieprzychylnej mu opinii publicznej z jak najlepszej strony. Wiadomo, że media i kibice widzieliby na tym stanowisku przede wszystkim Franciszka Smudę. Jeśli Majewski zdobędzie jakieś punkty w meczach ze Słowacją czy Czechami, a styl gry drużyny będzie nienajgorszy to ma szansę na dłuższą pracę. Jednak czy o to w tym chodzi, żeby wypromować "Doktora"? Nie ma co ukrywać, że selekcjonerem została wybrana osoba nie mająca żadnych sukcesów, bo za taki nie może zostać uznany Puchar Polski zdobyty z Amicą Wronki, w momencie, gdy kierownikiem drużyny był niejaki Ryszard F. "Fryzjer".

Każde reprezentacyjne spotkanie to olbrzymi bagaż doświadczeń, tylko w ten sposób polscy piłkarze mogą stanąć oko w oko naprzeciwko Marka Hamsika, Petra Cecha czy Martina Skrtela, bo niestety zwykle polskie zespoły kończą rozgrywki pucharowe w pierwszych rundach. Czy nie lepsze byłoby powołanie Glika czy Borysiuka, żeby debiutowali już teraz, żeby zaczeli grać z najlepszymi jak najwcześniej? Teraz możemy sobie pozwolić na porażki, eliminacje są już przegrane, natomiast nie może być takiej sytuacji, że w czerwcu 2012 roku Patryk Małecki albo Rybus wychodzą na nowy Stadion Narodowy przestraszeni, bo mają na koncie po zaledwie kilka spotkań w kadrze, sytuacji w której Boruc jest niezgrany z Tomaszem Jodłowcem, bo wcześniej powoływano Dudka. Warto popełaniać błędy już teraz.

Do Euro 2012 zostały niespełna trzy lata. Powinien być to okres wytężonej pracy, a kadrą powinien się zająć ktoś kompetentny, mający odpowiednią wiedzę, sukcesy i doświadczenie. Decyzję kto będzie tą osobą podejmie prezes, Grzegorz Lato. Warto jednak zauważyć, że jeśli podejmie złą decyzję to jeszcze przez długie lata kibice w Polsce będą śpiewać, co trzeba zrobić z PZPN-em.

Komentarze (0)