Dziennik "El Pais" podał, że do włamania doszło w poniedziałkowy poranek. Czterech mężczyzn w kapturach groziło Pierre-Emerickowi Aubameyangowi i jego rodzinie bronią.
Żona zawodnika FC Barcelony została zmuszona do otwarcia sejfu. Znajdowała się tam między innymi biżuteria.
Poza tym napastnicy zaatakowali piłkarza. Po tym, jak został uderzony prętem w twarz, doznał złamania szczęki. W związku z tym czeka go kilkutygodniowa przerwa. Uraz sprawił, że jego transfer do Chelsea stanął pod znakiem zapytania.
Aubameyang odniósł się do włamania za pośrednictwem Instagrama. Potwierdził, że napastnicy grozili zarówno jemu, jak i jego rodzinie, w tym dzieciom. Piłkarz poinformował też, że ucierpiała jego szczęka, ale zapewnił, że "szybko wyzdrowieje".
Dziennikarz Gerard Romero przekazał, że Gabończyk może odpoczywać nawet przez półtora miesiąca. Hiszpańskie media twierdzą jednak, że finalnie ta kontuzja nie przeszkodzi Aubameyangowi w zmianie klubu
Wcześniejsze doniesienia prasy wskazywały na to, że 33-latek jedną nogą jest już poza katalońskim klubem. Gerard Romero podał nawet kwotę, jaką "Duma Katalonii" ma zarobić na odejściu snajpera. Chodzi o 23 miliony euro i ewentualne bonusy.
Czytaj także:
> Szok! Chciał go Real, zagra w polskiej III lidze
> Kosmiczny transfer Chelsea. Wielkie pieniądze za obrońcę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku? Zobacz, co zrobił ten piłkarz