W środowy wieczór doszło do hitowego starcia pomiędzy FC Barceloną a Manchesterem City. Obie ekipy spotkały się w meczu charytatywnym, podczas którego zostanie przeprowadzona zbiórka funduszy na badania nad ALS (stwardnienie zanikowe boczne). Warto podkreślić, że jest to również gest solidarności z byłym bramkarzem i trenerem Juanem Carlosem Unzue, który choruje na ALS.
Kibice futbolu z pewnością szykowali się na pojedynek Roberta Lewandowskiego z Erlingiem Haalandem. Obu jednak zabrakło od pierwszych minut, ponieważ szkoleniowcy dali szanse piłkarzom, którzy do tej pory nieco mniej przebywali na boisku w czasie spotkań ligowych.
Ten brak doświadczenia mogliśmy zobaczyć podczas bramki otwierającej wynik spotkania. W 21. minucie Sergio Gomez centrował piłkę w pole karne, ale to podanie nie było zbyt dokładne. Wydawało się, że nie ma innej możliwości niż pewne złapanie futbolówki przez bramkarza FC Barcelony - Inakiego Penę. Jednak nic bardziej mylnego.
23-latek popełnił niewytłumaczalny błąd i w sobie tylko znany sposób wypuścił piłkę z rąk. Takiego prezentu nie mógł zmarnować Julian Alvarez. Argentyńczyk bez żadnych problemów strzelił na pustą bramkę i wyprowadził Manchester City na prowadzenie.
Ostatecznie sparing pomiędzy FC Barceloną a Manchesterem City zakończył się wynikiem 3:3. Więcej o tym meczu TUTAJ.
Co za błąd bramkarza!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) August 24, 2022
Fatalną pomyłkę Iñakiego Peñi wykorzystał piłkarz Manchesteru City. Musicie to zobaczyć!
Mecz trwa w Eleven Sports 1! #lazabawa pic.twitter.com/JDrxL3euXM
Zobacz także: Jednak nie Piątek? Galatasaray chce argentyńską gwiazdę
Zobacz także: Francuz w końcu opuści FC Barcelonę?
ZOBACZ WIDEO: #ZPierwszejPiłki #16: Kochany Lewandowski, rośnie kadrowicz, puchary są blisko