Antyfutbol - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków

Jagiellonii Białystok nie pomogła obecność na trybunach Piotra Małachowskiego, wicemistrza świata i olimpijskiego. Żółto-czerwoni bezbramkowo zremisowali z prezentującą antyfutbol Cracovią i już od czterech spotkań ligowych nie zdołali odnieść zwycięstwa.

Na trybunach było można również spotkać bramkarza Grzegorza Szamotulskiego, który po rozwiązaniu kontraktu ze szkockim Hibernian jest wolnym zawodnikiem. Ostatnimi czasy w prasie pojawiały się informacje, jakoby Jagiellonia była zainteresowana tym zawodnikiem. Czy "Szamo podpisze kontrakt z Jagą? Odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać w najbliższym czasie.

W pierwszej połowie kibice Jagiellonii w ramach ogólnopolskiego protestu przeciwko PZPN nie prowadzili dopingu. Na płocie stadionu pojawiło się kilka transparentów m.in. "Lato się skończyło, czas na wykopki". Do sielankowej atmosfery na trybunach poziomem gry dostosowali się zawodnicy obu drużyn i przez większość czasu z boiska wiało nudą.

Optyczna przewaga przez całe spotkanie należała do Jagiellonii. Po kwadransie gry z groźną kontrą wyszedł białostocki zespół, jednak Kamil Grosicki w zbyt łatwy sposób oddał futbolówkę rywalom. Po kilkudziesięciu sekundach podopieczni Michała Probierza powinni objąć prowadzenie. Tomasz Frankowski podał do Bruno, a ten z jedenastu metrów trafił w słupek.

Cracovia jedyne warte odnotowania sytuacje w sobotnim spotkaniu stworzyła po około 25. minutach gry. Wpierw groźnie sprzed pola karnego uderzył Radosław Matusiak (nad poprzeczką), a chwilę później strzał w krótki róg Mariusza Sachy obronił Grzegorz Sandomierski.

Pięć minut przed przerwą, po długim okresie sennej gry, Grosicki podał wzdłuż bramki, jednak żaden z zawodników Jagiellonii nie zdołał przeciąć lotu piłki i wznowieniem od bramki rozpoczął Marcin Cabaj.

W drugiej połowie kibice Jagiellonii prowadzili doping i ich ulubieńcy zaczęli grać zdecydowanie lepiej. W 58. minucie po dobrym podaniu Vahana Gevorgyana w dogodnej sytuacji Pavol Staňo trafił w obrońcę i gospodarze mieli tylko rzut rożny. Trzy minuty później Bruno znakomicie podał do Frankowskiego, którego strzał jakimś cudem obronił Cabaj. W 76. minucie ponownie w roli asystenta wystąpił Bruno, ale i tym razem górą był golkiper Pasów, wygrywając pojedynek jeden na jeden z Gevorgyanem.

Sobotni mecz nie był porywającym widowiskiem. Zespół trenera Oresta Lenczyka momentami stał całym zespołem (oprócz Matusiaka) na własnym polu karnym i wybijał piłki. Jagiellonia zdobyła punkt - to fakt. Faktem jest również, że straciła dwa, ponieważ Cracovia pokazała, że umiejętnościami nie pasuje do gry w ekstraklasie. Jednak w naszej lidze bywa tak, że ten kto nawet spadnie, może w przyszłym sezonie w niej zagrać...

Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 0:0

Składy:

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Lewczuk, Cionek, Skerla, Norambuena (66' Reich), Gevorgyan (81' Jezierski), Staňo, Hermes, Bruno, Grosicki, Frankowski.

Cracovia Kraków: Cabaj - Mierzejewski (90+1' Sasin), Polczak, Wasiluk, Derbich, Sacha, Kłus, Baran (46' Szeliga), Klich (75' Pawlusiński), Goliński, Matusiak.

Żółte kartki: Frankowski, Lewczuk (Jagiellonia) oraz Sacha, Polczak (Cracovia).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 5.200 (gości: 0).

Źródło artykułu: