To bez dwóch zdań najważniejszy i największy transfer tego okienka - Robert Lewandowski po ośmiu latach opuścił Bayern Monachium i przeniósł się do FC Barcelony.
Tym samym spełnił się wielki sen i marzenie kapitana reprezentacji Polski o tym, żeby trafić do Primera Division. To mogło wydarzyć się już lata temu, bo o Polaka starał się Real Madryt.
Dlaczego wtedy się nie udało, a "Lewy" nie trafił do "Królewskich"? Kulisy odkrył Cezary Kucharski, czyli były agent piłkarza. Są one szokujące. Chcieli bowiem naszego napastnika... na ławkę!
ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!
- Real nie był tak zdeterminowany, jak była Barcelona, bo tak naprawdę Robert miał być tam zmiennikiem Benzemy - powiedział Kucharski w programie Hola La Liga na antenie stacji Canal+ Sport.
Za przykład podał historię z numerem dziewięć. W Realu nie było o tym mowy, bo tam był wspomniany już Karim Benzema. W "Dumie Katalonii" sprawy potoczyły się inaczej, gdyż grający do tej pory z tym numerem Memphis Depay oddał go Polakowi.
- Kiedy rozmawiałem z Realem o koszulce numer 9, to nie było zgody z ich strony. Plan Realu na Roberta to było zostanie zmiennikiem Benzemy, a w Barcelonie jest napastnikiem numer jeden, który dostał numer 9 oraz odpowiedni status dla piłkarza tej klasy - wyjaśnił.
- W Realu tak nie było i nie byłem do końca przekonany, że ten wybór Realu był dobry. Dlatego też decyzja była taka, by związać się z Bayernem - zakończył wątek.
Lewandowski finalnie trafił do Barcelony, zaliczył już debiutanckiego gola, zdobył też pierwsze trofeum i nagrodę indywidualną. Sezon w La Liga "Duma Katalonii" rozpocznie natomiast już w sobotę 13 sierpnia meczem z Rayo Vallecano.
Zobacz także:
Tyle pieniędzy potrzebuje Barcelona, by zarejestrować Lewandowskiego
Lewandowski, Messi i Ronaldo, ale król jest jeden