Paris Saint-Germain pokazało moc. Wieteska nie ustrzegł się błędów

"To nie jest normalne". Czegoś takiego Lewandowski dawno nie przeżył

Faworyt do zwycięstwa w Ligue 1 przed startem sezonu jest jeden i jest nim oczywiście Paris Saint-Germain. Mistrzowie Francji przystąpili do tego mundialowego sezonu po kilku sensownych wzmocnieniach. Celem może być jedynie mistrzostwo.

Było to widać na boisku w starciu z Clermont Foot 63. Pomimo tego, że to gospodarze lepiej weszli w to spotkanie. Pierwsze groźne akcje to właśnie wypady ofensywne drużyny, w której swój debiut zanotował Mateusz Wieteska.

Gianluigi Donnarumma jednak zbyt wiele przy tych strzałach robić nie musiał. Goście byli zdecydowanie bardziej konkretni w swoich działaniach. Pierwszy raz w polu karnym rywali znaleźli się dopiero w szóstej minucie, wówczas skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

ZOBACZ WIDEO: Prezentacja Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Zobacz piękne sceny!

Druga wizyta w obrębie szesnastki była zdecydowanie bardziej opłakana w skutkach dla drużyny prowadzonej przez trenera Pascala Gastiena. Pablo Sarabia zagrał w stronę do Neymara, piłkę chciał przyjąć Lionel Messi, ale jedynie przypadkowo ją podbił.

Ta trafiła pod nogi Neymara. Brazylijczyk strzałem z woleja pokonał bramkarza. Swój udział w tym golu miał Wieteska. Reprezentant Polski nie zablokował bowiem dogrania do Neymara, w konsekwencji czego jego zespół stracił gola.

Kolejne gole były już jedynie kwestią czasu. Rozhulał się na boisku Neymar. Brazylijczyk asystował zarówno przy golu Achrafa Hakimiego w 26 minucie, jak i przy trzeciej bramce Marquinhosa, wówczas gwiazdor PSG idealnie dośrodkował w pole karne. Testem oka Clermont nie zasługiwało na aż tak wysoką porażkę do przerwy, ale PSG było wyjątkowo konkretne.

Po zmianie stron gospodarze wyszli ze zdecydowanie innym - bardziej agresywnym nastawieniem. Wciąż na boisku jednak dzielili i rządzili goście. Zawodnicy Clermont raz na jakiś czas wychodzili z kontrą, ale z groźnych strzałów możemy wyróżnić zaledwie jeden z około 16 metrów od bramki Donnarumy.

PSG z kolei robiło konsekwentnie swoje. Podopieczni Galtiera kontrolowali przebieg spotkania z piłką przy nodze. Ograniczyli swoje poczynania ofensywne do akcji Neymara oraz stałych fragmentów gry. To właśnie poczynania Neymara doprowadziły do czwartej bramki. Brazylijczyk zaliczył swoją trzecią asystę w tym meczu, a gola do praktycznie pustej bramki strzelił Leo Messi.

Ozdobą meczu z pewnością będzie gol na 0:5. Piękną piłkę do Leo Messiego posłał wprowadzony z ławki Leandro Paredes. Były zawodnik FC Barcelony przyjął ją na klatkę piersiową i z najbliższej odległości pokonał bramkarza strzałem z przewrotki. To wszystko działo się bez Kyliana Mbappe. 

W kontekście Mateusza Wieteski pochwalić można grę z piłką przy nodze. Polak starał się wyprowadzać piłkę, a z każdą minutą lepiej było także w defensywie.

Zdecydowanie więcej emocji było w meczu pomiędzy RC Strasbourg a AS Monaco. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł dopiero pod koniec pierwszej połowy. W 43 minucie pięknym strzałem z woleja bramkarza Strasbourga pokonał Krepin Diatta.

Monaco kontynuowało strzelanie w drugiej połowie. W 53 minucie swojego gola strzelił utalentowany Sofiane Diop. Na tę bramkę gracze Strassbourga odpowiedzieli 12 minut później golem Diallo. Na tym się jednak skończyło. Trzy punkty pojechały do księstwa Monaco.

Clermont Foot - Paris Saint-Germain 0:5 (0:3)
0:1 Neymar 10'
0:2 Hakimi 26'
0:3 Marquinhos 38'
0:4 Messi 80'
0:5 Messi 86'

RC Strasbourg - AS Monaco 1:2 (0:1)
0:1 Diatta 43'
0:2  Diop 53'
1:2 Diallo

Zobacz też: 
Co za tempo! Borussia Dortmund goni Bayern Monachium
Co za wejście Arkadiusza Recy! Polak zrobił show w Coppa Italia

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)