Lech Poznań awansował, ale bez błysku

Newspix / PRZEMYSLAW SZYSZKA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Filip Szymczak
Newspix / PRZEMYSLAW SZYSZKA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Filip Szymczak

Awans jest, lecz zwycięstwa w rewanżu zabrakło. Lech Poznań zremisował z Dinamem Batumi 1:1, a w pewnym momencie pachniało nawet porażką.

Mistrz Polski miał przed drugą potyczką potężną, pięciobramkową zaliczkę i tak naprawdę żadnego stresu. Dlatego trener John van den Brom oszczędził m. in. Mikaela Ishaka, stawiając w ataku na Filipa Szymczaka.

"Kolejorz" nic nie musiał, a gospodarze w nic pozytywnego już nie wierzyli i było to widać na boisku. Mecz nie porywał, miał niską temperaturę i długo brakowało ciekawych spięć.

W pierwszej połowie nieco konkretniejsi byli gospodarze i wyszliby na prowadzenie, gdyby w 26. minucie Flamarion wygrał pojedynek sam na sam z Arturem Rudko. Ukraiński bramkarz jednak, wielokrotnie ostatnio krytykowany, pokazał klasę i zatrzymał uderzenie rywala, ratując "Kolejorza" przed stratą gola.

ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Tego gola można oglądać w nieskończoność

Marazm poznaniaków trwał i w drugiej połowie limit szczęścia się wyczerpał. Dinamo wyszło na prowadzenie w 64. minucie, gdy Irakli Azarow miał zbyt dużo swobody przy dośrodkowaniu i zamieniło się ono w asystę przy golu głową Mate Watsadze.

Do tego momentu "Kolejorz" praktycznie nie zagroził bramce Micheila Alawidze i jego dorobek w ofensywie był przeraźliwie marny. Na szczęście ekipa Johna van den Broma zdołała się przebudzić i uratowała wynik. Na kwadrans przed końcem zaskakujący płaski strzał z dystansu oddał Alan Czerwiński i kozłująca piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Końcówka należała do Gruzinów, którzy chcieli pożegnać europejskie puchary zwycięstwem i szukali drugiej bramki. Nic jednak nie wskórali, a ostatnie słowo mogło należeć do mistrza Polski. W doliczonym czasie Alawidze zatrzymał potężne uderzenie Szymczaka.

Lech nie oczarował w rewanżu, ale dwumecz wygrał aż 6:1 i zameldował się w III rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. Tam jego przeciwnikiem będzie Vikingur Reykjavik. Poznaniacy najpierw zagrają na wyjeździe.

Dinamo Batumi - Lech Poznań 1:1 (0:0)
1:0 - Mate Watsadze 64'
1:1 - Alan Czerwiński 76'
pierwszy mecz: 0:5, awans: Lech Poznań

Składy:

Dinamo Batumi: Micheil Alawidze - Wladimer Mamuchaszwili, Mamuka Kobachidze, Giorgi Rechwiaszwili, Irakli Azarow, Milan Radin (72' Irakli Bidzinaszwili), Benjamin Teidi, Sandro Altunaszwili (78' Guga Palawandiszwili), Zuriko Dawitaszwili (89' Grigol Chabradze), Mate Watsadze (72' Jambul Jigauri), Flamarion (78' Giorgi Pantsulaia).

Lech Poznań: Artur Rudko - Joel Pereira (82' Antoni Kozubal), Lubomir Satka, Barry Douglas, Pedro Rebocho (82' Maksymilian Pingot), Michał Skóraś (61' Filip Marchwiński), Jesper Karlstrom, Nika Kwekweskiri, Kristoffer Velde (61' Heorhij Citaiszwili), Joao Amaral (73' Alan Czerwiński), Filip Szymczak.

Żółte kartki: Jambul Jigauri, Wladimer Mamuchaszwili (Dinamo Batumi) oraz Nika Kwekweskiri, Jesper Karlstrom (Lech Poznań).

Sędzia: Igor Stojchevski (Macedonia Północna).

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Źródło artykułu: