Przebudzenie Lecha! Kanonada w Poznaniu

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Po trzech porażkach Lecha z rzędu, dwumecz z Dinamem Batumi budził w Poznaniu ogromne obawy, ale drużyna Johna van den Broma wreszcie stanęła na wysokości zadania i rozbiła mistrza Gruzji aż 5:0!

Potężne problemy w defensywie miał przed tym spotkaniem holenderski szkoleniowiec, bo wypadli mu Bartosz Salamon, Antonio Milić i w ostatniej chwili Maksymilian Pingot, zaś Alan Czerwiński awaryjnie zasiadł na ławce rezerwowych. Dlatego w rolę stopera musiał się wcielić Barry Douglas.

Piłkarze "Kolejorza" chyba wiedzieli, że oddawanie inicjatywy rywalowi byłoby igraniem z ogniem, więc od początku postawili na atak, czym wyraźnie zaskoczyli mistrza Gruzji.

Drużyna Gii Geguchadze dała się zepchnąć pod własną bramkę, do tego zostawiała lechitom zbyt dużo miejsca i z tego w 10. minucie znakomicie skorzystał Michał Skóraś. Skrzydłowy poznaniaków oddał płaski strzał z dystansu i piłka wpadła do siatki przy słupku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozamiatał! Wolej Brazylijczyka robi furorę w sieci

Strata gola nieco przebudziła Dinamo, jednak to Lech, a konkretnie po raz drugi Skóraś mógł zadać następny cios. Przy drugiej próbie 22-latek trafił jednak w słupek.

Ekipa Johna van den Broma wyglądała dobrze - podobnie jak w domowym meczu z Karabachem Agdam (1:0), gdy potrafiła wyczekać przeciwnika i była do bólu pragmatyczna. Ta cecha miała być kluczowa dla mistrza Polski, lecz czas pokazał, że strach przed Dinamem był przesadzony.

Gruzini nie mieli takich problemów kadrowych w tyłach jak ich rywal, mimo to właśnie oni zaprezentowali parodię bronienia. Łatwość, z jaką dawali się zaskakiwać, była szokująca. W 24. minucie po przechwycie w środku pola i szybkiej kontrze na 2:0 trafił Joao Amaral, a 9 minut później Skóraś miał na koncie dublet po tym jak skierował piłkę do siatki z pomocą rykoszetu od obrońcy.

Lech punktował przeciwnika, wykorzystując mnóstwo wolnego miejsca pod jego polem karnym, a sam właściwie nie popełniał błędów.

Po przerwie nic się nie zmieniło, choć gospodarze, mając w garści trzy gole przewagi, nieco zdjęli nogę z gazu. Nie przeszkadzało im to w podwyższeniu prowadzenia. W 66. minucie asystował Kristoffer Velde, jego podania do Amarala nie zdołał przeciąć ostatni obrońca, a Portugalczyk łatwo wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Kanonadę zakończył natomiast Mikael Ishak, który w doliczonym czasie wbił pięknego "gwoździa" pod poprzeczkę.

"Kolejorz" był w czwartek o klasę lepszy, wygrał 5:0 i wydaje się, że nic mu już nie odbierze awansu do III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. Rewanż, który odbędzie się za tydzień o godz. 19.00, powinien być formalnością.

Lech Poznań - Dinamo Batumi 5:0 (3:0)
1:0 - Michał Skóraś 10'
2:0 - Joao Amaral 24'
3:0 - Michał Skóraś 33'
4:0 - Joao Amaral 66'
5:0 - Mikael Ishak 90+3'

Składy:

Lech Poznań: Artur Rudko - Joel Pereira, Lubomir Satka (67' Alan Czerwiński), Barry Douglas, Pedro Rebocho (88' Antoni Kozubal), Michał Skóraś, Jesper Karlstrom, Nika Kwekweskiri (80' Afonso Sousa), Kristoffer Velde (67' Heorhij Citaiszwili), Joao Amaral (88' Filip Szymczak), Mikael Ishak.

Dinamo Batumi: Lazare Kupatadze - Benjamin Teidi (71' Giga Palawandiszwili), Ołeksandr Azackij, Irakli Bidzinaszwili (46' Milan Radin), Irakli Azarow, Wladimer Mamuchaszwili, Sandro Altunaszwili, Mamuka Kobachidze, Zuriko Dawitaszwili (79' Giorgi Pantsulaia), Grigol Chabradze (26' Giorgi Zaria), Flamarion (46' Mate Watsadze).

Żółta kartka: Sandro Altunaszwili, Guga Palawandiszwili (Dinamo Batumi).

Sędzia: Ian McNabb (Irlandia Północna).

Widzów: 9111.

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Źródło artykułu: