- Jedyny klub, który nie ma pieniędzy, ale kupuje każdego zawodnika, jakiego chce. Nie wiem jak. To trochę dziwne, trochę szalone - powiedział Julian Nagelsmann dla "Bilda".
Niemiec tym samym odniósł się do transakcji z udziałem Roberta Lewandowskiego. FC Barcelona od dwóch miesięcy próbowała wyciągnąć go z Allianz Arena, ale Bayern na początku w ogóle nie odpowiadał na oferty z Camp Nou.
Duma Katalonii oferowała coraz więcej pieniędzy, Lewandowski swoimi kanałami naciskał na szefów klubu i ostatecznie w nocy z piątku na sobotę obie strony dogadały się na 45 mln euro płatne gotówką oraz pięć milionów płatne w bonusach.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w Barcelonie. Jak to wpłynie na jego grę w reprezentacji Polski?
FC Barcelona jeszcze rok temu była w potężnym kryzysie. Mimo iż dogadała się z Lionelem Messim co do nowego kontraktu, to nie mogła go zarejestrować. Przekraczała limity płacowe i Argentyńczyk ostatecznie trafił do Paris Saint-Germain.
Joan Laporta, prezydent Barcelony, rozpoczął mozolny proces naprawy finansów klubu. Nie odbyło się bez drastycznych decyzji: wielu piłkarzy musiało zgodzić się na obniżkę pensji, ale kluczowe decyzje zapadły niedawno.
Wraz z końcem czerwca FC Barcelona aktywowała pierwszą tzw. "dźwignię finansową", którą była sprzedaż 10 proc. praw telewizyjnych. Przyniosło to jej 207,5 miliona euro. Teraz mówi się o kolejnych dźwigniach.
To nie podoba się w Bayernie Monachium, który jest bardzo poukładany pod względem finansowym. Źle o Barcelonie mówił przede wszystkim były prezydent klubu Uli Hoeness. - Słyszałem, że Barcelona chce mieć Lewandowskiego, ale przecież pół roku temu miała 1,3 mld euro długu. W Niemczech byłaby już bankrutem. Trzeba by zapytać, czy przypadkiem ktoś tam w Katalonii nie zwariował - powiedział w rozmowie ze stacją RTL.
Ostatecznie we wtorek Lewandowski oficjalnie został piłkarzem Barcelony. Podpisał czteroletni kontrakt i jeśli wierzyć Fabrizio Romano (jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy), to Lewandowski w Barcelonie zarobi "tylko" 9 mln euro netto za sezon (nie licząc bonusów). W Bayernie inkasował około 13 mln euro "na rękę".
Zobacz także: Jest! To stało się naprawdę: Robert Lewandowski w Barcelonie!
Zobacz także: Kamil Syprzak ma radę dla Roberta Lewandowskiego. "Długo to za mną chodziło"