- Czułem się nieźle w ataku. Oczywiście to było dla mnie coś nowego, bo ostatni raz grałem na tej pozycji trzy lata temu. Największym problemem jest to, żeby mieć automatyzmy w grze w ataku, bo ciągnęło mnie do boku. Tu utrzymywanie się przy piłce nie było zbyt dużym problemem, bo obrońcy nie wychodzili do mnie. Trudno więc powiedzieć, jak by to wyglądało w spotkaniu z zespołem z Ekstraklasy - powiedział po meczu "Łobo".
Choć reprezentant Polski nie trafił do siatki Hetmana, to był zadowolony z gry Wisły, która jest liderem Ekstraklasy. - Podobało mi się to, że tak często zmienialiśmy się pozycjami. Każdy z nas zagrał na wszystkich ofensywnych pozycjach w ataku i na bokach pomocy. U nas jest wielu piłkarzy, którzy mogą tak grać. Przecież nawet Piotrek Brożek grywał w ataku i mógłby sobie poradzić na tej pozycji - zakończył Łobodziński.