Historia transferu Miralema Pjanicia od początku była dość kuriozalna. Wymiana z Juventus FC nikomu nie wyszła na dobre. Do Włoch powędrował Arthur Melo, który nie spełnia oczekiwań, a do Katalonii trafił Bośniak, który zupełnie się tu nie odnalazł.
Działacze "Barcy" chcą pozbyć się Pjanicia najszybciej, jak to jest tylko możliwe. Bośniacki pomocnik jest czwartym najlepiej zarabiającym piłkarzem w całym zespole, a jego gry jest niewiele.
Łącznie przez dwa lata pobytu na Camp Nou wystąpił w zaledwie 30 meczach. W tym czasie nie udało mu się strzelić gola, ani zanotować asysty. Minione rozgrywki spędził na wypożyczeniu w tureckim Besiktasie Stambuł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!
Bośniak obecnie przez analityków portalu transfermarkt.de wyceniany jest na kwotę 9,5 mln euro. Dwa lata temu Barca wydała na niego aż 60 mln. Mimo tego spadku formy wciąż wzbudza zainteresowanie na rynku transferowym.
Wykupieniem 50 procent praw do zawodnika według "AS" zainteresowany jest Sporting CP. Co więcej, Hiszpanie uważają, że trener "Blaugrany" Xavi bardzo mocno rozważa niezabranie Pjanicia na letnie przygotowania. Trudno o bardziej klarowny znak dla piłkarza, że nie chce się go w klubie.
Zobacz też:
Zamieszanie wokół Cristiano Ronaldo. Piłkarz nie odejdzie z Manchesteru United?
PSG wygrało walkę o wielki talent? Piłkarz jest skłonny poczekać