Przetarg dotyczący praw do pokazywania Ekstraklasy wystartował 16 maja. Tego dnia około 25 podmiotów krajowych i zagranicznych dostało zaproszenie do zapoznania się z warunkami i złożenia oferty.
Przetarg dotyczy sezonów 2023/24 - 2026/2027. To oznacza, że najbliższy sezon Ekstraklasę będzie można jeszcze oglądać na antenie Canal Plus (nadawca główny) i TVP (wybrane mecze).
Oferty można było składać do końca czerwca. Spółka Ekstraklasa SA podzieliła je na bardzo różne pakiety, ale wiadomo, że dla piłkarskiego kibica najważniejszy jest ten główny, który pozwala oglądać wszystkie mecze.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". To będzie najgłośniejszy transfer tego lata w Polsce. "Potencjał na bombę"
Dwóch się będzie biło?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że o największy kawałek tortu, czyli miano nadawcy głównego, miałyby powalczyć wspomniany Canal Plus i Viaplay, a więc platforma, która weszła na polski rynek w 2021 roku i stopniowo pozyskuje kolejne prawa. Obecnie pokazuje między innymi Bundesligę, Ligę Europy i Ligę Konferencji, a od najbliższego sezonu również ligę angielską.
W kuluarach można też usłyszeć, że TVP nie podjęła walki o pełną pulę, więc nie ma się co spodziewać, że cała liga trafi na jej anteny. Podobnie mówi się o Polsacie - również ta stacja, niejako tradycyjnie, miała nie wykazać zainteresowania "przechwyceniem" Ekstraklasy.
Koniec przyjmowania ofert, ale do ogłoszenia zwycięzcy wciąż daleko
Wszystko wskazuje więc na to, że walka rozstrzygnie się między dwoma wymienionymi wyżej podmiotami. Nieoficjalnie za faworyta uznaje się Canal Plus, dla którego rodzima Ekstraklasa od wielu lat jest okrętem flagowym. Stacja pokazuje te rozgrywki od 25 lat.
Oczywiście, to, że w czwartek o północy minął termin składania ofert, nie oznacza, że zwycięzca zostanie szybko ogłoszony.
"Rozstrzygniecie nastąpi w tym roku. Jeśli pojawi się atrakcyjna oferta, a po nim nastąpi sprawne procedowanie umowy, to przetarg może zostać zakończony nawet w najbliższych miesiącach" - czytamy na oficjalnej stronie spółki. A, jak słyszymy, jakiekolwiek pierwsze informacje mogą się pojawić po 11 lipca.
Pęknie 300 milionów?
Obecnie Ekstraklasa SA uzyskuje 225 mln złotych za sezon. Niektórzy uważają jednak, że najbliższy przetarg będzie rekordowy i miałby przynieść nawet 300 mln złotych za rozgrywki. Czy tak się rzeczywiście stanie? Na odpowiedź musimy jeszcze poczekać.
Pewne jest natomiast jedno. Niektóre mecze wciąż będą dostępne dla szerszej publiczności. "Część uprawnień nadawcy głównego została objęta obowiązkiem sublicencji, aby zapewnić rozgrywkom odpowiedni zasięg. W dalszym ciągu wybrane mecze w kolejce będą dostępne w otwartym paśmie, gdyż przekłada się to na wartość promocyjną i dalszą budowę marki rozgrywek Ekstraklasy, a także uczestniczących w nich klubów" - czytamy w komunikacie spółki Ekstraklasa SA.
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty
Tylko to może przeszkodzić w transferze Lewandowskiego
Wisła obniży pensję Fernandeza? Były takie rozmowy!