Dotarcie do finału Ligi Mistrzów to bez wątpienia marzenie każdego piłkarza na świecie. Thibaut Courtois udało się to osiągnąć po raz drugi w karierze. Tym razem, w przeciwieństwie do 2014 roku, gdy jego Atletico musiało uznać wyższość Realu Madryt, ma nadzieję wznieść końcowe trofeum.
- Gdy Real Madryt gra w finałach, to je wygrywa. Tym razem jestem po właściwej stronie historii. Myślę, że każdy, niezależnie od tego ile ma już na koncie wygranych w Lidze Mistrzów, skupia się obecnie na wygraniu dla Realu - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej belgijski bramkarz.
Courtois nie omieszkał także pochwalić siedzącego obok Carlo Ancelottiego. - Dobra atmosfera, która panuje w grupie w tym sezonie zaczyna się od sztabu szkoleniowego. Wiemy, że trener musi decydować kto gra, a kto nie, ale robi to bardzo dobrze - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
W tej chwili nie ma wątpliwości, że najważniejszym piłkarzem Realu jest Karim Benzema. Francuza na konferencji prasowej chwalił m.in. Ancelotti podkreślając to, jakim stał się liderem. W podobnym tonie wypowiedział się również Marcelo.
- Wiemy, jakim liderem jest Karim. To nie jest jego pierwszy świetny sezon. Teraz jest jednak kimś więcej niż tylko liderem. Swoim charakterem i osobowością pomaga drużynie tak samo bardzo jak swoimi umiejętnościami piłkarskimi - zapewnił Brazylijczyk.
Początek meczu Real Madryt - Liverpool FC w sobotę, 28 maja, o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Ukrainiec zdradził, co się dzieje w jego rodzinnym mieście. Rosjanie nie mają wstydu
- Laporta zirytował Messiego i jego otoczenie. "Mają dość aluzji"