To właśnie Karol Angielski przesądził o spadku Wisły Kraków do Fortuna I ligi. Krakowski zespół musiał wygrać w Radomiu, by zachować szanse na utrzymanie. I w pewnym momencie wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby tak się stało. Na początku drugiej połowy Wisła prowadziła już 2:0, ale wówczas objawił się on. Angielski wszedł na boisko w przerwie i w osiemnaście minut skompletował hat-tricka.
- Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, stworzyliśmy sobie mało sytuacji. Liczy się jednak to, jak drużyna zareagowała po drugim straconym golu. Pokazaliśmy jak powinien wyglądać zespół. Tydzień temu dostaliśmy dużego dzwona w meczu z Zagłębiem Lubin i reakcja była najlepsza z możliwych. W krótkim odstępie czasu strzeliliśmy drugiego i trzeciego gola, wykorzystaliśmy uśpioną obronę Wisły - mówił po spotkaniu Angielski.
- To mój pierwszy hat-trick w seniorskiej piłce. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Nie wygrałem tego meczu sam. Bez pomocy drużyny nie byłoby tych bramek - dodał napastnik Radomiaka.
Tym samym, Angielski dość nieoczekiwanie włączył się do rywalizacji o koronę króla strzelców. Ma już siedemnaście zdobytych bramek w tym sezonie i traci już tylko jednego gola do prowadzącej dwójki: Mikael Ishak, Ivi Lopez. - Nie zastanawiałem się nad tym przed meczem z Wisłą i przed kolejnym spotkaniem moje nastawienie będzie podobne. Jeżeli zagramy tak jak w drugiej połowie, to sytuacje na pewno będą i kwestia czy będę w stanie je wykorzystać - przyznał Angielski.
CZYTAJ TAKŻE:
Lech Poznań świętuje, ale najważniejsze dopiero przed nim. Egzamin dla klubu i Macieja Skorży
"To mi się nie podobało". Podolski ma pretensje do Górnika
ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"