Robert Lewandowski ogłosił po sobotnim meczu z VfL Wolfsburg, że nie będzie przedłużał umowy z Bayernem Monachium, która wygasa w czerwcu w 2023 roku. 33-latek zaznaczył również, iż może opuścić klub z Bawarii już podczas najbliższego okienka transferowego. Jak na razie monachijczycy nie są pozytywnie nastawieni do tej opcji.
Nie ma wątpliwości, że Lewandowski chce przejść do FC Barcelona. Klub także chciałby pozyskać Polaka.
Niektóre media wskazywały, że napastnik Bayernu dogadał się już z nowym klubem w kwestii warunków umowy. Mateu Alemany, dyrektor sportowy FC Barcelona, zaprzeczył jednak w rozmowie z hiszpańskimi mediami, że taka sytuacja miała miejsce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać
- To wcale nie jest dopięte. Mamy absolutny szacunek dla wszystkich piłkarzy, którzy mają ważny kontrakt z innymi klubami, rynek ruszy, gdy sezon się skończy. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć cele, ale na razie wolimy nie mówić o rynku, który na pewno będzie bardzo długi - powiedział Mateu Alemany, cytowany przez "Mundo Deportivo".
Polski napastnik może się znaleźć w podobnej sytuacji, jak w czasach gry w Borussii Dortmund. Wówczas Lewandowski także chciał zmienić klub przed wygaśnięciem kontraktu. Borussia nie zdecydowała się jednak na sprzedaż, a później zawodnik trafił do Bayernu za darmo.
Czytaj także:
Kolejny zwrot akcji. "Lewy" może zapomnieć o Barcelonie?