Brzmi jak żart. Tak Bayern tracił Lewandowskiego

Getty Images / DeFodi Images  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / DeFodi Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski odchodzi z Bayernu - to coraz bardziej prawdopodobny scenariusz. Pytanie brzmi raczej "kiedy", a nie "czy". Co skłania kapitana polskiej kadry do takiego ruchu? Pokazujemy, jak Bayern tracił (serce) Lewandowskiego.

Jesień 2021 roku. Robert Lewandowski oczekuje od Bayernu Monachium, że klub zacznie rozmowy na temat przedłużenia umowy.

Obecna kończy mu się latem 2023. Polak sugeruje nawet swojemu agentowi Piniemu Zahaviemu, aby ten zaproponował rozpoczęcie negocjacji, ale Bayern nie odpowiada. Wtedy Lewandowski po raz pierwszy czuje się mocno rozczarowany.

Mijają miesiące, Bayern gra średnio, szybko odpada z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec. Na osłodę zostaje mistrzostwo Bundesligi, ale to w przypadku tego klubu minimum przyzwoitości.

ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"

W tym samym czasie Karim Benzema szaleje w Lidze Mistrzów, strzela wiele ważnych goli, prowadzi też Real Madryt do mistrzostwa Hiszpanii. Lewandowski widzi, że szansa na Złotą Piłkę prawdopodobnie przepada mu po raz trzeci z rzędu. Klub swoimi wynikami znów nie pomaga Polakowi. Lewandowski rozczarowany po raz drugi.

Czas upływał, a oferty wciąż nie było/nie ma

Czas nieubłaganie upływa, a oferty z Bayernu wciąż nie ma. Zaczyna się za to medialna gierka ze strony bawarskiego klubu. Do niemieckich mediów przeciekają różne plotki. A to, że Lewandowski nie trzyma się w szatni z młodymi, a to że nie pasuje mu taktyka trenera Juliana Nagelsmanna...

Każdy, kto zna realia, wie, że te informacje nie wypływają przypadkowo. Bayern broni się poprzez media i szykuje swoich kibiców na wariant, gdyby Lewandowski miał rzeczywiście odejść. Klub "rozmawia" z prasą, a nie z napastnikiem. Lewandowski rozczarowany po raz trzeci. Ale na tym nie koniec.

Na spotkanie przyszli z niczym

Monachijczycy mają na głowie nie tylko przedłużenie kontraktu Lewandowskiego, ale i kilku innych graczy, w tym przede wszystkim Thomasa Muellera i Manuela Neuera. Z nimi, zwłaszcza z tym pierwszym, idzie łatwo. Godzi się na prolongatę umowy tylko o rok. Zresztą ten drugi ostatecznie też. Obaj reprezentanci Niemiec wiedzą, że są w domu i nigdzie nie będzie im lepiej. Zresztą, nadmiaru ofert też nie mają.

Przedłużając umowy z tymi graczami na swoich zasadach Bayern wysyła sygnał Polakowi: skoro oni godzą się przedłużyć tylko o 12 miesięcy, to spodziewaj się takiej samej propozycji.

W końcu dochodzi do spotkania Zahaviego z szefami Bayernu, ale Niemcy przychodzą z niczym! Nie zaproponowali w trakcie tamtego lunchu w Monachium nic. Lewandowski znów czuje się rozczarowany.

Robert wyprzedził ruch działaczy

W poniedziałek, 6 maja, zbiera się Rada Nadzorcza Bayernu. To ważny moment dla klubu, bo na takim spotkaniu podsumowuje się bieżący sezon, ustala też strategię na kolejny, decyduje o tym, kto może być sprzedany, a kto nie. Komu i o ile przedłuży umowę.

Było niemal pewne, że niedługo po tym spotkaniu Niemcy zaproponują Lewandowskiemu coś konkretnego. Tyle że Polak wyprzedził ruch klubu i poinformował działaczy Bayernu, że te rozmowy nie maja już sensu. Że chce odejść. Tę informację przekazał "Bild", a nasze źródła to potwierdzają.

Negocjacje za plecami Polaka

Idąc dalej: Niemcy stracili (serce) Lewandowskiego nie tylko samym przewlekaniem rozpoczęcia rozmów. Lewandowski był rozczarowany również tym, że za jego plecami klub po cichu szukał jego następcy. I nie ma co ukrywać: Bayern marzył o Erlingu Haalandzie, ale ten ostatecznie postawił na Manchester City.

W niemieckiej prasie dzień po dniu pojawiały się nazwiska potencjalnych następców RL9. A to Nunez, a to Schick... Lewandowski czuł, że Bayern bada grunt, a jego zwodzi. To się Polakowi nie mogło podobać.

- Ja już tego nie widzę. Nie widzę możliwości, żeby strony się dogadały - napisał nam w piątek rano jeden z najbardziej znanych dziennikarzy zajmujących się Bayernem.

Robert Lewandowski jest zdecydowany, aby odejść z Bayernu. Być może na mundial w Katarze pojedzie już jako gracz innego klubu
Robert Lewandowski jest zdecydowany, aby odejść z Bayernu. Być może na mundial w Katarze pojedzie już jako gracz innego klubu

Kto tu tak naprawdę jest legendą?

I jeszcze jedno. Polak pobił w Bundeslidze niemal wszystkie rekordy. Został mu już tylko jeden - 365 goli Gerda Muellera, który jest numerem jeden na liście wszech czasów ligi niemieckiej. W tym momencie Lewandowski ma 311 bramek. Gdyby przedłużył umowę, zabrałby Niemcom ich ostatni rekord. Nawet jeśli jednak do tego nie dojdzie, to Polak i tak pozostanie legendą Bayernu. Choć...

- To wcale nie jest tak, że "Lewy" czuje w klubie, że jest jego legendą. A przedłużenie? Ja tego nie widzę. Powiedziałbym, że są na to bardzo małe szanse - usłyszeliśmy kilka tygodni temu od osoby blisko znającej temat "Lewandowski w Bayernie". Szokujące słowa zwłaszcza w kontekście tej legendy, ale zapewne prawdziwe.

Barcelona na horyzoncie

Jak więc widać, powodów możliwego odejścia jest co najmniej kilka. Ale trzeba przyznać, że nie są one tylko po stronie Bayernu. Naturalnym jest, że Lewandowski w szczycie kariery chce jeszcze spróbować czegoś innego. Wciąż zamierza walczyć o Złotą Piłkę, a - jak mówił nam w niedawnym wywiadzie Javi Martinez, z którym "Lewy" długo grał w Bayernie - występując w Hiszpanii Robert zwiększy swoje szanse.

FC Barcelona się odradza i bardzo chce Lewandowskiego. Polak również jest zdecydowany na ten klub. Pozostaje więc kwestia tego, czy Katalończyków będzie stać na Roberta i kiedy miałby tam przyjść. Na razie oba scenariusze są realne: sprzedaż Polaka przez Bayern tego lata, albo odejście latem 2023 na zasadzie wolnego transferu. Tak czy inaczej wszystko wskazuje na to, że główny etap w karierze Lewandowskiego (powoli) dobiega końca.

Javi Martinez dla WP: Lewandowski w Barcelonie? Ma to sens!
Media wątpią w transfer Lewandowskiego

Źródło artykułu: