Polscy piłkarze plażowi pierwszy raz od 2017 roku awansowali do finału Europejskiej Ligi Beach Soccera. Trafili do grupy śmierci - z mistrzami świata Rosją, Białorusią i Hiszpanią. W turnieju w Portugalii rywalizuje osiem drużyn (po cztery w dwóch grupach). Zespoły z pierwszych miejsc grają ze sobą o wygraną w całej imprezie, drużyny z drugich miejsc powalczą o brązowe medale. Reszta reprezentacji rywalizować będzie o niższe lokaty. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że Polacy pełnią na tej imprezie podobną rolę, co San Marino w piłce nożnej na trawie, bo poza futbolem prowadzą normalne życie. To oczywiście żart, bo zdecydowana większość graczy z tej dyscypliny pracuje. Poza tym nasz zespół zalicza się do czołówki beach soccera w Europie.
- Dla chłopaków to przede wszystkim piękna przygoda. Mają okazję zobaczyć świat i robić to, co kochają - opowiada Marek Górecki, obecnie trener bramkarzy w kadrze. - Mają diety turniejowe, ale niezbyt duże. W codziennym życiu prawie każdy z zawodników normalnie pracuje. Jeden stawia stadion ŁKS-u Łódź, drugi odbiera telefony w call center, trzeci jest inżynierem, inny budowlańcem - wymienia Górecki. - Sam jednak wiem po sobie, jak świetna jest to przygoda - komentuje 101-krotny reprezentant Polski w piłce na piasku.
Na start z hegemonem
W składzie polskiej drużyny nie ma już między innymi Góreckiego, świetnego bramkarza, czy Bogusława Saganowskiego, czyli "króla przewrotek", jednej z legend tej dyscypliny. Nasza reprezentacja jest po przebudowie, dysponuje najmłodszą kadrą na turnieju (średnia wieku: 25 lat).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
- Dla nas wielkim sukcesem jest sam awans - kontynuuje Górecki. - Nie oszukujmy się, nie dało się trafić na trudniejszych rywali, ale za to każdy mecz będzie gwarantem wielkich emocji. Będzie się działo - mówi uczestnik mistrzostw świata w Rio de Janeiro w 2006 roku.
Na start mistrzostw Polacy zagrają z Rosją - mistrzem świata i to świeżo upieczonym. Nasi sąsiedzi zdobyli tytuł pod koniec sierpnia w turnieju na własnych boiskach. - W Rosji jest najlepsza liga na świecie. Grają tam najlepsi Brazylijczycy. Zawodnicy mają tam świetne warunki - kryte boiska z piaskiem, dlatego mogą regularnie trenować cały rok. U nas nie jest to możliwe - porównuje Górecki.
Surowa Białoruś
W drugim meczu nasza drużyna zmierzy się z Hiszpanią. I w teorii ma być to najłatwiejszy rywal. Znacznie mocniejsza jest Białoruś - trzeci przeciwnik, z którym zagra kadra Polski. - Białorusini dzięki pomocy rządu mogli ćwiczyć w Rosji już od lutego. Tamtejszym władzom zależy na sukcesie w Portugalii, dlatego zespół otrzymał od rządu ogromne wsparcie - komentuje Górecki. - Białoruś gra od kilku lat tym samym składem, choć dwóch najlepszych piłkarzy nie pojechało na mistrzostwa. Zostali zawieszeni i odsunięci od reprezentacji, ponieważ brali udział w protestach na Białorusi. Rząd błyskawicznie i na dobre wykluczył ich z reprezentacji - opowiada nasz rozmówca.
Mistrzowie świata mieliby problemy
Górecki porównuje piłkę plażową do tej na trawie. Jak twierdzi, przez lata ta odmiana futbolu bardzo się zmieniła, stała się profesjonalna. - Sztaby szkoleniowe są bardzo liczne, a treningi wymagające. To zupełnie inna dyscyplina od piłki na trawie. Wiem, bo grałem, w Drukarzu Warszawa, w IV lidze - przekonuje - Gwarantuje, że aktualni mistrzowie świata, Francuzi z Kylianem Mbappe i innymi graczami, mieliby z nami problemy na piasku - uśmiecha się Górecki.
Kadra reprezentacji Polski:
Jakub Bistuła, Krystian Klawikowski, Patryk Sobczak (wszyscy BSC Boca Gdańsk), Jakub Jesionowski, Grzegorz Brochocki, Filip Gac, Eryk Becker (KP Łódź) Patryk Pietrasiak, Krystian Karolak (FC 10 Zgierz) Mateusz Kiklaisz, Michał Witkowski (UKS Milenium Gliwice ) Daniel Baran (FBS Kolbudy).
Terminarz reprezentacji Polski:
9.09 Polska - Rosja (17.55, transmisja: Polsat Sport News)
10.09 Polska - Hiszpania (15.25, Polsat Sport)
11.09 Polska - Białoruś (15:25, Polsat Sport)