Na ten bieg czekał w środę cały świat. Usain Bolt, fenomen sprintu, a przy tym showman jakich mało, zmiażdżył wcześniej konkurencję na dystansie dwukrotnie krótszym w czasie 9,69. Przed finałem 200 metrów otwarcie mówiło się już o realnej szansie, jaką Jamajczyk ma na pobicie wyczynu Michaela Johnsona z Atlanty, gdy wielki Amerykanin wygrał z rezultatem 19,32. W przeciwieństwie do swojego biegu na 100 metrów, tym razem Bolt nie zamierzał odpuścić przed metą i do samego końca biegł na maksimum swoich możliwości. Wbiegając na metę wiedział już, że przeszedł do historii sportu jako pierwszy zawodnik, który nie tylko wygrał obydwa dystanse sprinterskie, ale zarazem ustanowił w obydwu rekordy świata.
Bolt znów, tak jak kilka dni wcześniej, wydawał się być człowiekiem z innej planety, biegnącym nieporównywalnie szybciej i mającym zupełnie inne możliwości niż wszyscy pozostali sprinterzy. Dla Jamajczyka to nie koniec igrzysk - przed nim jeszcze sztafeta 4x100 metrów, gdzie z kolegami z drużyny ma wielką szansę na kolejny triumf.
Za plecami Bolta toczyła się walka o srebrny i brązowy medal. Początkowo wydawało się, że druga pozycja przypadła Wallace'owi Spearmonowi, który był jednym z pierwszych gratulujących Boltowi triumfu. Po kilku minutach sędziowie podjęli decyzję o dyskwalifikacji Amerykanina, który wyraźnie nastąpił tuż po starcie na linię oddzielającą poszczególne tory. Spearmon nie mógł uwierzyć w to co się stało, jednak powtórki nie zostawiły wątpliwości. W tej sytuacji srebrnym medalistą został Churandy Martina, a brązowym Shawn Crawford.
Wyniki:
1. Usain Bolt – 19,30 – rekord świata
2. Churandy Martina - 19,82
3. Shawn Crawford - 19,96
4. Walter Dix - 19,98
5. Brian Dzingai - 20,22
6. Christian Malcolm – 20,40
7. Kim Collins – 20,59
Wallace Spearmon - dyskwalifikacja