IO koszykówka mężczyzn: Amerykanie zdeklasowali Hiszpanów!

Narzekano, że USA wygrywa ze słabeuszami nie pokazując niczego wielkiego. Mówiono, że mistrzowie świata i wicemistrzowie Europy postawią się butnym Amerykanom i będzie to ciekawy mecz. Nic z tego. Hiszpania rozegrała fatalne zawody i w starciu z teamem USA nie miała nic do powiedzenia. Mnóstwo strat i fatalna skuteczność z dystansu spowodowały pogrom 82:119!

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze minuty to obustronne badanie się zespołów, choć Hiszpanie po 2 minutach wyszli na prowadzenie 7:4. Jak zwykle dobrze mecz rozpoczął Dwight Howard, po którego trafieniu Amerykanie powrócili na prowadzenie 9:7. Z minuty na minutę rozkręcał się także LeBron James a dzięki jego "trójce" i dwóm celnym rzutom osobistym podopieczni Mike’a Krzyzewskiego odskoczyli na 16:11. Stały nacisk na hiszpańskich obwodowych zmuszał mistrzów świata do popełniania coraz większej ilość strat, co z kolei skutkowało powiększającym się prowadzeniem (20:13). Po wejściu na parkiet Dwyane Wade’a i Chrisa Paula przewaga urosła jeszcze bardziej, a bezradni Hiszpanie nie mieli recepty na rozpędzających się Amerykanów. Zupełnie niewidoczny w tym okresie był Pau Gasol, który z zerowym kontem i trzema stratami zakończył pierwszą kwartę. Cała drużyna Hiszpanii zanotowała w tym okresie aż 10 strat!

W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ większej zmianie. Amerykanie po przechwytach wyprowadzali szybkie kontry, choć z biegiem czasu uaktywnij się Pau Gasol. Podkoszowy Los Angeles Lakers zdobył w krótkim okresie meczu 5 punktów i zminimalizował straty do 8 "oczek" (31:39), lecz błyskawiczną "trójką" odpowiedział świetny w tym meczu James. Podopieczni Aitora Garcii Renesesa zdecydowali się przenieść ciężar gry bliżej kosza, gdzie upatrywali swoją szansę. W ekipie USA na parkiecie pojawił się Deron Williams, po którego 5 punktach przewaga wzrosła do stanu 54:36. Wśród Hiszpanów jedynie starszy z braci Gasol nawiązywał walkę w tej kwarcie, zdobywając 7 "oczek". W pewnym momencie różnica wynosiła już 20 punktów, jednak po wejściu Ricky’ego Rubio koszykarze z Półwyspu Iberyjskiego nieco odrobili dystansu. Ostatecznie jednak do szatni wicemistrzowie Europy schodzili z 16-punktowym deficytem.

Chwila przerwy nie zmobilizowała Hiszpanów, którzy popełniali stratę za stratą i coraz bardziej oddalali się od Amerykanów. Świetna postawa w rzutach z obwodu podopiecznych Krzyzewskiego trwała nadal. Dwukrotnie celnie przymierzył Carmelo Anthony, a swoje pierwsze punkty w pekińskim turnieju zdobył także Jason Kidd (72:48). Aktywny wśród Hiszpanów był w tym czasie Juan Carlos Navarro oraz Felipe Reyes, co jednak nie wystarczyło do zmniejszenia prowadzenia USA. Gracze trenera Renesesa ponadto fatalnie spisywali się w rzutach z dystansu. Przed ostatnią odsłoną przegrywali już różnicą 23 punktów.

Duet Joventutu Badalona (Rubio i Fernandez) z impetem rozpoczął ostatnią część gry, trafiając dwukrotnie za trzy punkty. Dłużny nie pozostał jednak Dwyane Wade, który znów okazał się jedną z najjaśniejszych postaci teamu USA. Setny punkt dla Amerykanów zdobył specjalista od rzutów z dystansu, Michael Redd, a chwilę później 30-punktowe prowadzenie stało się faktem po niesamowitym wsadzie Dwighta Howarda. W końcówce dzieła zniszczenia Hiszpanów dokonał Tayshaun Prince, dwukrotnie celnie trafiając zza linii 6,25 m. Ostatecznie po niezwykle jednostronnym spotkaniu USA zdeklasowało Hiszpanów różnicą aż 37 punktów!

USA - Hiszpania 119:82 (31:22, 30:23, 25:18, 33:19)

USA: L. James 18, D. Wade 16, C. Antthony 16, C. Paul 14, D. Williams 11, K. Bryant 11, T. Prince 10, D. Howard 10, C. Boozer 5, M. Redd 4, J. Kidd 2, C. Bosh 2.

Hiszpania: F. Reyes 19, P. Gasol 13, R. Fernandez 8, R. Rubio 8, M. Gasol 8, A. Mumbru 8, B. Rodriguez 6, J. Navarro 5, J. Calderon 4, J. Garbajosa 3, R. Lopez 0.

Źródło artykułu: