- Zamiast makaronów i ryb dostajemy ciężkostrawne mięsa. Co gorsza, porcje są tak małe, że nadają się może dla przedszkolaków, ale na pewno nie dla dwumetrowych potężnych chłopów uprawiających sport - powiedział magazynowi Super Volley lekarz polskiej ekipy Wiesław Maroń.
Nasi siatkarze starają się radzić sobie jak tylko najlepiej mogą. Przed meczem z Hiszpanią kilku z reprezentantów prosto od stolika w hotelowej restauracji udało się do pobliskiej jadłodajni na kebaby. Ciężko przypuszczać, iż było to jedzenie odpowiednie dla sportowca w trakcie trudnego turnieju.
- To nie był koniec kłopotów - kontynuuje Maroń. - O godzinie 17. mieliśmy mieć przekąskę przed meczem. Ale na stół wjechały tylko ciastka. Nic dziwnego, że podczas meczu zawodnicy zjedli cały zapas batonów energetycznych - stwierdził lekarz.
- Jeśli rzeczywiście nasi siatkarze głodni poszli na mecz, co nie mieści mi się w głowie, to konsekwencje takiego postępowania będą bardzo poważne. Na szczęście nie miało to wpływu na postawę naszych w meczu z Włochami, brawo Polacy! - skomentował dla Super Volley Andrzej Niemczyk .
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)