[tag=38014]
Konrad Bukowiecki[/tag] ma w dorobku całą serię znakomitych wyników w gronie juniorów, w tym rekord świata w tej kategorii wiekowej. Podczas bieżącego sezonu halowego zawodnik, będący dużą nadzieją polskiej lekkoatletyki, pokazał się z dobrej strony m.in. w toruńskim Copernicus Cup, gdzie był jednym z bohaterów konkursu pełnego bardzo dobrych wyników.
- Poziom polskiej kuli jest w tym roku niesamowity. Michał Haratyk znowu był bezkonkurencyjny, po raz kolejny pchnął ponad 21 metrów. Moje pchanie w Toruniu było niezłe, było 20,41, było 20,45. Widać, że forma jest równa, ale brakuje takiego jednego wystrzału - powiedział Bukowiecki.
W Copernicus Cup dopiero trzecie miejsce zajął Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski. Doświadczony zawodnik musiał uznać wyższość młodszych kolegów, Haratyka i właśnie Bukowieckiego. - Dla Tomka to ważny, pożegnalny sezon, więc będzie chciał w tym roku zrobić dużo. Pojawiliśmy się jednak my z Michałem Haratykiem i trochę psujemy mu plany. Tomek jest jednak na tyle doświadczony, że dobrze się przygotuje i pokaże na co go stać - zapewnił rekordzista świata juniorów.
Wielu polskich lekkoatletów postanowiło zrezygnować z występu na halowych mistrzostwach świata w Portland. Młody kulomiot waha się jeszcze nad podjęciem decyzji w sprawie startu zaplanowanego na marzec. - Z Portland na razie bym był ostrożny. Trzeba wszystko przemyśleć na chłodno, zastanowić się co jest najważniejsze, czy faktycznie pchać się na siłę na te mistrzostwa świata, czy też może lepiej potrenować u nas przed mistrzostwami świata juniorów w Bydgoszczy i igrzyskami w Rio - powiedział Bukowiecki.
Zobacz wideo: Arkadiusz Milik wróci do Polski?