Fred od początku turnieju występował w podstawowym składzie reprezentacji Brazylii, choć do jego postawy można było mieć sporo zastrzeżeń. Luiz Felipe Scolari konsekwentnie stawiał na 30-latka, który ewidentnie nie znajdował się w najwyższej formie. Fatalne występy gracza Fluminense Rio de Janeiro sprawiły, że kibice zrobili z niego kozła ofiarnego i wygwizdywali przy każdej okazji.
- To mój koniec w drużynie narodowej, chociaż nie czuję się odpowiedzialny za niezdobycie tytułu. W dwóch ostatnich pojedynkach nie graliśmy dobrze, jednak nie można powiedzieć, by zawiodła tylko jedna osoba. Z całą pewnością nie jestem wyłącznie winny niepowodzenia - stwierdził po porażce z Holandią 0:3, zapewniając, że zachowanie fanów nie spowoduje u niego załamania: - W Brazylii gwizdy są czymś normalnym, to część futbolu.
[ad=rectangle]
Poza Fredem w brazylijskiej kadrze na mundial znaleźli się spośród napastników Hulk i Neymar, którzy częściej występowali jednak w drugiej linii, oraz nieimponujący formą 27-letni Jo, natomiast Scolari pominął już wcześniej rozczarowujących w kadrze Alexandre'a Pato oraz Robinho. Wszystko wskazuje zatem na to, że przed Copa America 2015 do kadry będzie musiał być włączony co najmniej jeden zupełnie nowy napastnik. Talentów w Kraju Kawy z pewnością jednak nie brakuje.