Kara nałożona na Luisa Suareza przez FIFA będzie przejawiać się nie tylko w absencji piłkarza na murawie podczas meczów reprezentacyjnych i ligowych. Urugwajczyk w okresie czterech miesięcy nie może trenować z drużyną, kibicować jej, a nawet wchodzić na stadion w roli widza. Taka sankcja bulwersuje 33-letniego Diego Lugano.
- Na naszą porażkę z Kolumbią absencja Luisa miała oczywiście wpływ. Statystyki pokazują, jak wiele w ostatnich miesiącach znaczył dla Urugwaju Suarez. Porażka boli, ponieważ liczyliśmy na awans, ale w ostatnich godzinach wydarzyło się coś znacznie bardziej delikatnego - życie i kariera sportowca, kolegi z drużyny i przyjaciela są komplikowane - przyznaje defensor.
[ad=rectangle]
- Stanowi naruszenie praw człowieka to, że piłkarz nie może wejść na stadion, gdzie znajduje się 80 tysięcy kibiców. Nie może pójść do hotelu wraz z kolegami i w ogóle pracować przez cztery miesiące - kręci głową Lugano.
- Faktem jest, że Luis zachował się źle, jednak nie jest jakimś barbarzyńcą. Nawet zwykli przestępcy nie otrzymują tak dolegliwych kar, jaką otrzymał Suarez. Sankcja wymierzona mu przez FIFA w istocie powoduje wycięcie części jego życia - dodaje.