Reprezentacja Hiszpanii została w Brazylii brutalnie sprowadzona na ziemię. Po wygraniu trzech kolejnych wielkich imprez La Furia Roja z kretesem przegrała z Holandią i nie sprostała także Chile. W dwóch pojedynkach dała sobie wbić aż siedem goli! - Uważam, że odpadamy z mundialu zasłużenie, ale przynajmniej pokazywaliśmy charakter, grając ofensywnie i do przodu. Nie potrafiliśmy jednak wykazać się skutecznością przed bramką przeciwnika, trochę brakowało nam szczęścia - tłumaczy zasmucony Vicente del Bosque.
- Włożyliśmy ogromny wysiłek w przygotowania i występ na mundialu. Mieliśmy jak najlepsze intencje, ale czegoś zabrakło. Być może nie zaprezentowaliśmy wystarczającej aktywności w grze - zastanawia się selekcjoner. - Nie pora na dokonywanie ocen i wyciąganie wniosków. To będzie możliwe dopiero po refleksji i przeprowadzeniu dokładnej analizy - dodaje.
[ad=rectangle]
Doświadczony szkoleniowiec uważa, że przygotowując zespół do występu w Brazylii, nie popełnił błędów. - W ciągu 25 dni spędzonych razem wykonywaliśmy porządną pracę i sądziliśmy, iż jesteśmy dobrze przygotowani. Wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna... Nie sądzę, by kondycja zawodników była nienależyta i miała wpływ na niepowodzenie. Druga połowa w meczu z Holandią i pierwsza przeciwko Chile zrobiły różnicę - przekonuje.
Czy del Bosque, którego kontrakt z federacją wygasa dopiero w 2016 roku, pożegna się ze stanowiskiem? - Nie zamierzam od razu zastanawiać się nad przyszłością moją i reprezentacji. Jest na to zbyt wcześnie - wyznał 63-latek.